Wezwał on w weekend władze Malezji do sformowania międzyresortowej grupy, która wypracuje rozwiązania dla branży. Zaapelował też o wprowadzenie rządowych subsydiów do wynagrodzeń pracowników. Jak podkreślił, zrzeszenie organizatorów turystyki samodzielnie analizuje strategie innych rządów, które próbują wypracować zasady przyjmowania zagranicznych gości przed zakończeniem pandemii. „Ale muszę przyznać, że w kontekście ostatniego wzrostu dziennej liczby zakażeń może się okazać, że nie mamy na razie przekonujących propozycji” – dodał.

Sąsiednia Tajlandia - po rozluźnieniu swoich przepisów dotyczących przyjazdów cudzoziemców - w październiku i listopadzie zanotowała wizyty około 1200 zagranicznych wczasowiczów. W poprzedzającym roku liczba ta przekraczała 3 mln miesięcznie.

Malezję w całym 2019 roku odwiedziło około 26 mln zagranicznych turystów, którzy wydali na miejscu 86,14 mld ringgitów (21,5 mld USD). Większość z nich stanowili podróżni z innych krajów Azji, głównie z Singapuru, Indonezji, Chin i Tajlandii. Międzynarodowy ruch ustał jednak całkowicie, gdy 18 marca – kilka dni po ogłoszeniu przez Światową Organizację Zdrowia stanu globalnej pandemii – władze w Kuala Lumpur zamknęły granice kraju.

Reklama

Choć za ponad połowę przychodów z turystyki (w 2019 roku 103,2 mld ringgitów) odpowiadają malezyjscy podróżni, to rynek bardzo się skurczył z powodu na przemian rozluźnianych i zaostrzanych ograniczeń w podróżach w kraju w i funkcjonowaniu biznesu. Od połowy października zamknięty pozostaje stan Selangor i region stołeczny - obszar zamieszkany przez 1/4 mieszkańców kraju. 9 listopada zakazano podróży między większością malezyjskich stanów.