Jak zwraca uwagę dziennik, mimo wielkich oczekiwań hotele w tegoroczny długi weekend majowy, podobnie jak w ubiegły, były zamknięte. "Otwarcie obiektów turystycznych rząd zapowiada na 8 maja, ciągle jednak bez gastronomii i przy niepełnym obłożeniu" - przypomina gazeta.

Cytowany przez "Rz" Grzegorz Kaleta, ekspert ds. rynku hotelowego w firmie doradczej CBRE, spodziewa się, że większość Polaków wybierze wakacje w kraju, korzystając z bonów turystycznych. Są ważne do marca 2022 r., a ich wykorzystanie, jak mówi gazecie, jest niewielkie.

Według Kalety strat hoteli nie da się tak szybo nadrobić. Jak mówi gazecie "opiewają na miliardy złotych". Dodaje, że zamknięcie tylko w długi weekend majowy to ok. 200 mln strat. "Jeśli w najbliższym czasie poradzimy sobie z pandemią, to wskaźniki obłożenia powrócą najszybciej po dwóch latach, szybciej w obiektach resortowych, a znacznie wolniej w miejskich, biznesowo-korporacyjnych" – przewiduje cytowany przez dziennik ekspert CBRE.

Zwraca jednocześnie uwagę na wyprzedaże niedużych obiektów hotelowych, np. na Pomorzu. "Większe sieci współpracujące z funduszami zagranicznymi, które są de facto właścicielami budynków hotelowych, radziły sobie lepiej, wypracowując wspólne rozwiązania" – mówi gazecie Kaleta. Dodaje, że nawet i tam nastąpił znaczny odpływ doświadczonej kadry. "To nawet ok. 100 tys. pracowników" - zaznacza.

Reklama

Ekspert CBRE wskazuje też w dzienniku na powiązaną z hotelarstwem branżę konferencyjno-targowo-eventową, która jest w wyjątkowo trudnej sytuacji. "A przecież oprócz turystów i dużych firm to właśnie ta branża miała istotny udział w obłożeniu hoteli, przychodów w F&B, wynajmie sal konferencyjnych" – przypomina w rozmowie z dziennikiem.