miałby reprezentować Belgię na szczycie.W maju 2019 r. w Belgii odbyły się wybory parlamentarne, które nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy. Od tego czasu partie polityczne starają się zbudować koalicję i wyłonić nowy rząd.Władzę sprawuje tymczasowy gabinet pod przewodnictwem Sophie Wilmès, który dostał mandat do rządzenia do czasu wyłonienia nowego gabinetu.De Croo ma stanąć na czele 7-partyjnej koalicji złożonej z flamandzkich i frankofońskich socjalistów, liberałów i zielonych oraz flamandzkich chrześcijańskich demokratów.Belgijskie media wskazują, że De Croo będzie musiał stawić czoło zaciekłemu sprzeciwowi ze strony flamandzkich partii opozycyjnych, odsuniętych od nowej administracji, mimo że w ostatnich wyborach poprawiły wyniki.Ile wydały partie w 2019 r.? PKW opublikowała uchwały, sprawozdanie Konfederacji odrzuconeWybór De Croo jest następstwem wezwań do tego, aby nowy premier kraju był Flamandem, ponieważ poprzedni premier, a obecny szef Rady Europejskiej, Charles Michel, pochodzi z frankofońskiej części Belgii.Jak informuje "Brussels Times", obecnie trwają rozmowy na temat składu rządu federalnego. Według "Le Soir" będzie składał się z siedmiu ministrów mówiących po niderlandzku i siedmiu ministrów frankofońskich.De Croo został wybrany na przewodniczącego flamandzkiej partii liberalnej w wieku 34 lat, a stanowisko to piastował przez trzy lata, zanim ustąpił.Jest ministrem federalnym od 2012 roku. Był w rządzie Elio di Rupo (PS) i Charlesa Michela (MR), dwukrotnie obejmując stanowisko wicepremiera.