Na czwartkowej konferencji prasowej Dworczyk został zapytany, kiedy pojawiają się szczegółowe wytyczne dotyczące szczepienia pracowników w zakładach pracy.

"Zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy, w piątek zostaną takie założenia robocze przekazane do premiera Gowina i za pośrednictwem premiera Gowina do prezydenta (Konfederacji Lewiatan Macieja) Wituckiego i do innych przedstawicieli organizacji skupiających firmy" - powiedział szef KPRM.

"Po konsultacjach roboczych dopracujemy te zasady i do końca tego miesiąca je opublikujemy tak, żeby w połowie maja mogły ruszyć pilotaże związane ze szczepieniami w zakładach pracy" - dodał Dworczyk.

Reklama

Zaznaczył, że na ten moment kalendarz dostaw szczepionek do Polski sprawia, że w pełnym wymiarze szczepienia w zakładach pracy będą mogły ruszyć pod koniec maja bądź na przełomie maja i czerwca.

Co dalej z rejestracją na szczepienie kolejnych roczników?

Na początku przyszłego tygodnia podamy informację, co dalej z rejestracją kolejnych roczników do szczepień - zapowiedział w czwartek na konferencji prasowej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.

Pełnomocnik rządu ds. szczepień powiedział, że po wyznaczonym już kalendarzu rejestrowania się poszczególnych roczników, które kończą się w przyszłą sobotę na roczniku 1973, rząd cały czas elastycznie dostosowuje się do sytuacji związanej z dostawami szczepionek, jak i tej w punktach szczepień, które też wystawiają swoje terminy.

"W kolejnych miejscach musimy z sobą ten proces zgrać" - podkreślił Dworczyk. "Mam nadzieję, że utrzymamy tę dobra dynamikę przez najbliższe tygodnie" - dodał.

"Na razie obowiązującym jest harmonogram wyświetlany za nami" - powiedział wskazując znany już terminarz rezerwacji szczepień dla poszczególnych roczników do 24 kwietnia.

"Na początku przyszłego tygodnia podamy informacje dotyczące tygodni kolejnych" - zapowiedział minister.

"Nie mamy sygnałów, by pacjenci odmawiali przyjęcia szczepionki Johnson&Johnson"

Nie mamy sygnałów, by pacjenci odmawiali przyjęcia szczepionki firmy Johnson&Johnson; ale to są pierwsze dni szczepienia tym preparatem, musimy zaczekać jakiś czas - powiedział w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

Dworczyk został zapytany na konferencji prasowej o skalę rezygnacji ze szczepienia preparatem firmy Johnson&Johnson.

Minister wskazał, że czwartek jest pierwszym dniem, kiedy ta szczepionka jest używana w punktach szczepień. "Nie mamy sygnałów od punktów, żeby były jakieś problemy, tzn. żeby pacjenci odmawiali. Ale to są pierwsze dni, musimy zaczekać na pewno jakiś czas" - mówił szef KPRM.

"Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku szczepionki AstraZeneca, po pierwszym zaniepokojeniu wywołanym informacjami medialnymi, sytuacja wróci do normy i będziemy wykorzystywać wszystkie szczepionki, które mamy w Polsce do tego, aby się szczepić przeciw Covid-19" - podkreślił Dworczyk.

Szczepionka Ad26.COV2.S, opracowana przez Janssen Pharmaceutica NV, firmę z pionu farmaceutycznego Johnson & Johnson, to czwarty dopuszczony w Unii Europejskiej preparat. Jako jedyna wymaga podania tylko jednej dawki. Szczepionki od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe.

Szczepionka COVID-19 Vaccine Janssen podawana jest osobom powyżej 18 lat, we wstrzyknięciu domięśniowym, preferowanym miejscem jest górna część ramienia. Zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego ochrona rozpoczyna się około 14 dni po szczepieniu.

We wtorek Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) i Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie w USA szczepień z użyciem preparatu z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób.

W związku z sygnałami, jeszcze w zeszłym tygodniu, Europejska Agencja Leków (EMA) rozpoczęła działania zmierzające do oceny zgłoszonych zdarzeń zatorowych i zakrzepowych u osób, które otrzymały szczepionkę Janssen przeciw COVID-19.

Wcześniej przypadki zakrzepicy z małopłytkowością wystąpiły też u osób szczepionych AstrąZeneką. Ostatecznie po analizie tych przypadków EMA na początku wydała kwietnia opinię, że są to bardzo rzadkie przypadki, a korzyści ze stosowania szczepionki AstryZeneki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko działań niepożądanych.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak podkreślił w czwartek, że na ten moment Europejska Agencja Leków nie wprowadza żadnych restrykcji dotyczących szczepionki Johnson & Johnson. Wskazywał, że korzyści płynące z użycia tej szczepionki w zapobieganiu Covid-19 przeważają nad ryzykiem skutków ubocznych.

Dworczyk: Ze szczepionką Johnson & Johnson będzie tak, jak z AstryZeneki, Polacy ją przyjmą

Szef KPRM Michał Dworczyk nie obawia się spadku zainteresowania szczepieniami preparatem firmy Johnson & Johnson. Wyraził przekonanie, że będzie podobnie jak wcześniej w przypadku szczepionki AstryZeneki - po wyjaśnieniu wątpliwości, które się pojawiły, Polacy zechcą przyjąć preparat.

We wtorek Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) i Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie w USA szczepień z użyciem szczepionki firmy Johnson & Johnson z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób.

Dworczyk został na czwartkowej konferencji prasowej zapytany, czy nie obawia się spadku zainteresowania przyjmowaniem tego produktu, m.in. ze względu na niesprawdzone informacje, które pojawiają się na jego temat.

Szef KPRM podkreślił, że Polscy są racjonalni, co - jak dodał - było już wcześniej widać przy okazji wątpliwości dotyczących szczepionki firmy AstraZeneca (wówczas również odnotowano przypadki pojawienia się zakrzepicy u pacjentów, którym podano tę wakcynę).

"Pojawiły się różnego rodzaju niesprawdzone, albo wręcz fałszywe informacje. Wybuchła panika w ramach Unii Europejskiej. My, jako Polska, nie ulegliśmy tej panice, nie wstrzymywaliśmy szczepień, ale Polacy też czytając media: krajowe i zagraniczne poczuli niepokój jeśli chodzi o ten produkt i spadła liczba deklarujących gotowość do zaszczepienia się szczepionką firmy AstraZeneca. Natomiast po wyjaśnieniu tej sytuacji ta gotowość wróciła i dzisiaj szczepionka AstraZeneca na bieżąco jest wykorzystywana w szczepieniach" - przypomniał Dworczyk.

Jak dodał, nie ma sytuacji, że preparat czeka w magazynach na wykorzystanie, ponieważ brakuje chętnych na jego przyjęcie. "Jestem przekonany, że podobnie będzie w przypadku szczepionki firmy Johnson & Johnson. Po wyjaśnieniu tych wszystkich właśnie niesprawdzonych albo fałszywych informacji, które w przestrzeni medialnej są powielane, jestem przekonany, że ta sytuacja wróci do normy" - zaznaczył szef KPRM.

Dworczyk został też zapytany kiedy "uwolnione" zostaną terminy dla ogółu społeczeństwa i czy może nastąpić to już w maju. "Będziemy te informacje przedstawiać w kolejnych tygodniach tak, jak wielokrotnie to powtarzałem. Nie chcemy składać takich deklaracji co do których nie mamy pewności, że możemy się z nich wywiązać. W związku z tym jest w tej chwili za wcześnie, aby taki precyzyjny termin określić" - odpowiedział minister.

Dworczyk: Przyjmę taką szczepionkę, jaka będzie dostępna w punkcie szczepień

Przyjmę taką szczepionkę, jaka będzie dostępna w punkcie szczepień; wszystkie dostępne w Polsce szczepionki są dobre i chronią przed COVID-19 - podkreślił w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.

O to, czy przyjąłby szczepionkę AstraZeneki lub Johnson&Johnson Dworczyk został zapytany na czwartkowej konferencji prasowej. Oświadczył, że przyjmie taki preparat, jaki będzie dostępny w punkcie szczepień w terminie, jaki zostanie mu wyznaczony na zaszczepienie się. Minister podkreślił, że wszystkie dostępne w Polsce szczepionki są "dobre i chronią przed COVID-19".

Dworczyk był też pytany o możliwość przyspieszenia szczepień osób niepełnosprawnych. "Stoimy na stanowisku, że duże przyspieszenie szczepień, wejście w szczepienia populacyjne, uruchamianie każdego dnia zapisów dla kolejnych roczników przyspieszy proces, to jest najbardziej właściwa forma, prowadząca w sposób najbardziej efektywny do tego, aby wszyscy, którzy chcą być zaszczepieni, otrzymali szczepionkę" - mówił.

"Wierzę, że dzielą nas dosłownie tygodnie, a nie miesiące od momentu, kiedy będziemy mieli całkowicie uwolniony ten proces, stąd prosimy o zrozumienie i odrobinę cierpliwości na tym ostatnim odcinku walki z COVID-19" - dodał.

2,5 mln szczepionek w II kw.

Warszawa, 15.04.2021 (ISBnews) - Około 2,5 mln dodatkowych dawek szczepionek firmy Pfizer-BioNTech powinno trafić do Polski jeszcze w II kw., poinformował pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Ponadto już od maja każda dostawa szczepionek tej firmy ma być zwiększana o kilkadziesiąt tysięcy.

Wczoraj przewodnicząca Komisji Europejskiej (KE) Ursula von der Leyen poinformowała, że KE uzgodniła z firmą Pfizer-BioNTech przesunięcie dostaw dodatkowych 50 mln dawek na II kw. z z IV kw. br.

"Na ten moment wiemy, że będzie to ok. 2,5 mln szczepionek. Nie mamy jeszcze dokładnych, precyzyjnych informacji dotyczących również tego, kiedy dokładnie te szczepionki do Polski przyjadą" - powiedział Dworczyk podczas konferencji prasowej, pytany o to, jaką liczbę szczepionek z tej puli 50 mln otrzyma Polska.

Dworczyk poinformował również, że "już maju będą dostępne dostawy szczepionki Pfizer nieco zwiększone, tzn. każda dostawa na razie o kilkadziesiąt tysięcy sztuk".

"A czekamy jeszcze na przesłanie precyzyjnych informacji, związanych z tą dodatkową pulą szczepionek" - dodał.

Wcześniej rząd zapowiadał, że w II kw. spodziewana jest dostawa ok. 7 mln szczepionek (5,5 mln szczepionek wynikających z umów, reszta z deklaracji producentów).

Rząd zapowiada wykonanie wykonanie w II kw. łącznie 20 mln szczepień.

2,5 mln dawek szczepionki firmy Pfizer w maju

W związku ze zwiększaniem dostaw do UE szczepionek firmy Pfizer, do Polski powinno trafić w maju dodatkowo 2,5 mln dawek tego preparatu. Każda dostawa powinna być zwiększona o kilkadziesiąt tysięcy sztuk - powiedział na konferencji prasowej pełnomocnik ds. programu szczepień i szef KPRM Michał Dworczyk.

Dworczyk pytany był o szczegóły dostaw do Polski szczepionek Pfizer w II kwartale tego roku, w kontekście zapowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że w II kwartale UE otrzyma dodatkowo 50 mln dawek tej szczepionki.

Szef KPRM powiedział, że z tej puli Polska może otrzymać około 2,5 mln dawek, ale dokładnych terminów jeszcze nie podano.

"Na ten moment wiemy, że będzie to około 2,5 mln szczepionek. Nie mamy jeszcze dokładnych, precyzyjnych informacji dotyczących, kiedy te szczepionki przyjadą, ale dobrą informacją jest to, że już w maju dostawy szczepionki firmy Pfizer będą nieco zwiększone, tzn. każda dostawa na razie o kilkadziesiąt tysięcy sztuk" - powiedział.

"Czekamy jeszcze na przesłanie precyzyjnych informacji związanych z tą dodatkową pulą szczepionek, kiedy i na ile będziemy mogli liczyć" - dodał.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował w Sejmie w czwartek, że tym preparatem w Polsce wykonano już 5,8 mln szczepień. Według harmonogramu na kwiecień, do naszego kraju co tydzień powinno trafiać nieznacznie ponad 870 tys. dawek tej szczepionki. To szczepionka w technologii mRNA, domięśniowa, dwudawkowa. Jako pierwsza dopuszczona do stosowania w unijnych krajach.

Kontrole czasu na parkingu "poszczepiennym"

Znakomita większość pacjentów jest rozsądna i podchodzi do takich sytuacji w sposób roztropny - powiedział w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk, pytany o ewentualne kontrole czasu pozostawania pacjentów na parkingu po szczepieniach w punkcie drive-thru.

Resort zdrowia opublikował we wtorek na swych stronach wytyczne dot. organizacji punktów drive-thru realizujących szczepienia przeciwko COVID-19. Szczepienia w punktach drive-thru mają rozpocząć się w czwartek.

Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronach resortu zdrowia, punkty drive-thru powinny być zlokalizowane w miejscach z odpowiednio dużą powierzchnią na parkingi dla pojazdów, tak żeby każdemu pacjentowi zapewnić swobodne warunki do przemieszczania się i parkowania na poszczególnych etapach procesu szczepienia. Według wytycznych po zaszczepieniu pacjent odjeżdża na parking "poszczepienny", kierowca powinien czekać minimum 20 min. przed opuszczeniem punktu DT. Po odczekaniu wymaganego czasu, pacjent opuszcza teren punktu DT.

Dworczyk został zapytany podczas konferencji prasowej, czy ktoś - np. policja lub żandarmeria - upewnia się, że pacjenci pozostają wymagane 20 minut na parkingu "poszczepiennym".

"Policji, żandarmerii i innych służb tam nie ma. Za organizację punktu szczepień jest odpowiedzialny punkt prowadzący działalność leczniczą, który go organizuje. Jestem przekonany, że każdy z punktów drive-thru, który jest lub będzie w kolejnych dniach i tygodniach uruchamiany, będzie zorganizowany w taki sposób, że również nad tym będą czuwać pracownicy punktów" - mówił szef KPRM.

Zdaniem Dworczyka, "znakomita większość pacjentów jest rozsądna i podchodzi do takich sytuacji w sposób roztropny".

Dostęp do terminów szczepień jest zróżnicowany w różnych częściach Polski

Zróżnicowana jest sytuacja w dostępie do terminów w różnych częściach Polski - powiedział w czwartek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Jak dodał, wynika to z liczby i wielkości działających w danym miejscu punktów szczepień.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej szef KPRM pytany był o przepisywanie osób powyżej 60 roku życia z późniejszych terminów na kwiecień, zamiast 40-latków.

"Jeżeli dochodzi do jakiś sytuacji, które można określić, jako obchodzenie przepisów, to takich sytuacji nie należy pochwalać" - oświadczył Dworczyk.

Przyznał, że dostęp do terminów szczepień w kraju jest zróżnicowany. "Zróżnicowana jest sytuacja w dostępie do terminów w różnych częściach Polski" - powiedział szef KPRM. Jako przykład wskazał Warszawę i Legnicę.

"W Warszawie, gdzie mamy 285 działających punktów szczepień, w tym takie miejsca jak Stadion Narodowy, w którym dziennie wykonywanych jest 4 tys. szczepień, na szczepienie można zapisać się z dnia na dzień. Ale są takie miejsca, jak Legnica, gdzie w poniedziałek będzie otwarty Punk Szczepień Powszechnych, gdzie w tej chwili trzeba jeszcze czekać blisko 30 dni" - dodał Dworczyk.

Zaznaczył, że po uruchomieniu przez władze miasta Punku Szczepień Powszechnych w Legnicy w ramach Narodowego Programu Szczepień, okres oczekiwania na szczepienie błyskawicznie się tam zmieni.

Jak dodał, "w związku z tym zróżnicowaniem, są takie sytuacje, że w wielu miejscach w Polsce osoby powyżej 60 roku życia są zapisane na terminy majowe". "Jest też sporo takich miejsc - przede wszystkim dużych miast, ale nie tylko, gdzie te wszystkie osoby zostały przepisane na kwiecień" - powiedział Dworczyk. (PAP)