Laboratorium Genetyczne Gyncentrum w Sosnowcu, prowadzące projekt badawczy polegający na sekwencjonowaniu próbek pochodzących od losowo wybranych pacjentów woj. śląskiego, poinformowało w czwartek o zidentyfikowaniu w trzech badanych próbkach brazylijskiego wariantu koronawirusa SARS-CoV-2, zaliczanego do tzw. wariantów alarmowych.
Wiadomo, że próbki pochodzą z punktu przyszpitalnego i z jednego ze szpitali w woj. śląskim. Służby sanitarne nie miały wcześniej tej informacji.
"W takiej sytuacji nie jest istotne, kto i w jakim celu prowadzi takie badania. W momencie zidentyfikowania niebezpiecznej mutacji koronawirusa każdemu laborantowi powinno się natychmiast zapalić czerwone światło i powinien natychmiast powiadomić służby sanitarne" – powiedział PAP dyrektor Grzegorz Hudzik.
Dodał, że dane mają być przekazane jeszcze w czwartek, a wówczas pracownicy inspekcji sanitarnej niezwłocznie dotrą do osób, które – w świetle obowiązujących przepisów – powinny być objęte izolacją w związku z potwierdzeniem zakażenia koronawirusem.
"Mam nadzieję, że zmieścimy się w oknie czasowym, aby przerwać łańcuch zakażeń, bo to nasze zadanie" – podkreślił.
Eksperci sosnowieckiego laboratorium poddali już sekwencjonowaniu ponad 250 próbek od pacjentów z woj. śląskiego. Do końca czerwca ma to być w sumie 1500 próbek. Badania są częścią programu "Przeciwdziałanie rozprzestrzeniania się COVID-19 poprzez doposażenie laboratorium GYNCENTRUM Sp. z o.o. w specjalistyczny sprzęt do analizy sekwencyjnej wirusa". Wartość dofinansowania, jakie laboratorium otrzymało na ten cel, to ponad 4,5 mln zł. Pieniądze na badania pochodzą m.in. z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. W projekcie uczestniczy także Śląski Uniwersytet Medyczny.
W tym tygodniu Ministerstwo Zdrowia podało, że w Katowicach obecny jest wariant indyjski koronawirusa. Zakaziły się nim zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty. 17 zakonnic i 10 bezdomnych, którymi się opiekowały, objęto ścisłą izolacją. Dwie siostry trafiły do szpitala, jedna z nich zmarła w zeszłym tygodniu, druga dobrze reaguje na leczenie. Stan osób przebywających w domu zakonnym w Katowicach nie budzi niepokoju lekarzy – przekazał PAP inspektor Grzegorz Hudzik.
Próbki, w których wykryto brazylijski wariant koronawirusa pobrano 9 i 10 kwietnia
Próbki, w których zidentyfikowano brazylijski wariant koronawirusa, pobrano od chorych 9 i 10 kwietnia. Wyniki otrzymano w środę 5 maja – poinformowała w czwartek PAP zastępczyni kierownika Laboratorium Genetycznego Gyncentrum w Sosnowcu Emilia Morawiec.
Laboratorium Genetyczne Gyncentrum w Sosnowcu, prowadzące projekt polegający na sekwencjonowaniu próbek pochodzących od losowo wybranych pacjentów woj. śląskiego, poinformowało w czwartek o zidentyfikowaniu w trzech badanych próbkach wariantu brazylijskiego, zaliczanego do tzw. wariantów alarmowych. Informacji tej nie miały wcześniej służby sanitarne.
Emilia Morawiec poinformowała PAP, że próbki, w których wykryto brazylijski wariant P.1, pochodzą z punktu przyszpitalnego w Sosnowcu i z jednego ze szpitali w województwie śląskim. Dwie pobrano 9 kwietnia, jedną – dzień później.
Śląski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Grzegorz Hudzik zażądał w czwartek od laboratorium Gyncentrum natychmiastowego udostępnienia danych umożliwiających dotarcie do osób zakażonych brazylijskim wariantem koronawirusa.
"Oczywiście przekazaliśmy dzisiaj te dane i służymy wszelkimi informacjami niezbędnymi w dochodzeniu epidemiologicznym" – zapewniła Emilia Morawiec.
Zaznaczyła, że nie ma obecnie procedur nakładających na laboratoria obowiązek przekazywania wyników badań nad koronawirusem inspekcji sanitarnej. Przygotowanie w najbliższym czasie takich przepisów zapowiedział w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Takie braki proceduralne są dużą bolączką. Oczywiście wszyscy wiemy, jak trudna i dynamiczna jest sytuacja, ale z drugiej strony – coraz więcej ośrodków w Polsce prowadzi analizy sekwencyjne, które nie są rejestrowane. Dobrze byłoby zrzeszyć te ośrodki, scentralizować wyniki badań i monitorować je na bieżąco, z korzyścią dla wszystkich służb walczących z pandemią. To narzędzie z sukcesem jest stosowane np. w Wielkiej Brytanii, gdzie tygodniowo przeprowadza się kilka tysięcy analiz sekwencyjnych" – powiedziała ekspertka Gyncentrum.
Emilia Morawiec przypomniała, że standardowo stosowane testy RT-PCR dają jedynie odpowiedź na pytanie, czy badana osoba jest nosicielem koronawirusa, czy nie. Analiza sekwencyjna to znacznie dłuższe i bardziej skomplikowane badanie, wymagające najpierw drobiazgowej oceny parametrów jakościowych próbki i jej odpowiedniego przygotowania do trwającego 20 godzin badania w sekwenatorze, a także odpowiednich umiejętności praktycznych i merytorycznych na etapie analizy wyników.
Eksperci sosnowieckiego laboratorium poddali już sekwencjonowaniu ponad 250 próbek od pacjentów z woj. śląskiego, do końca czerwca ma to być w sumie 1500 próbek. Badania są częścią programu "Przeciwdziałanie rozprzestrzeniania się COVID-19 poprzez doposażenie laboratorium Gyncentrum Sp. z o.o. w specjalistyczny sprzęt do analizy sekwencyjnej wirusa". Wartość dofinansowania, jakie laboratorium otrzymało na ten cel, to ponad 4,5 mln zł. Pieniądze na badania pochodzą m.in. z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. W projekcie uczestniczy także Śląski Uniwersytet Medyczny.
Dotychczasowe badania potwierdziły np. jednoznacznie, że za trzecią falę koronawirusa w Polsce odpowiedzialny jest wariant brytyjski. Pod koniec lutego wariant ten występował w niewielkim procencie, w marcu odpowiadał już nawet za 70 proc. zakażeń, a obecnie – za ponad 90 proc.