Z naszych informacji wynika, że odmowę przyjęcia szczepionek oraz zapłaty za nie zaraz po Pfizerze (który jest głównym dostawcą szczepionki) może usłyszeć również Moderna. Jak ustaliliśmy, u tego producenta mamy do odebrania jeszcze 12 mln zamówionych preparatów. To koszt ok. 1 mld zł. Za dostawy od Pfizera musimy zapłacić ok. 6 mld zł (czyli drugie tyle, ile już na nie wydaliśmy). Odmowa zapłaty i przyjęcia dostaw może się wiązać z konsekwencjami prawnymi.
Ministerstwo Zdrowia liczy jednak, że w takiej sytuacji dojdzie do przedsądowych polubownych rozwiązań, np. rozłożenia dostaw w czasie. Sprawą zajmowałby się według unijnego prawa sąd w Belgii.
Gra się toczy o miliony preparatów i miliardy złotych. W obecnej sytuacji wiadomo, że szczepionki, które przyjadą do Polski, wylądują w koszu. Zainteresowania zastrzykami nie ma. Szczepionek nie chcą też od nas kupić inne państwa (do tej pory sprzedaliśmy im już 30 mln dawek), a w magazynach wciąż leży 25,3 mln niewykorzystanych. 788 tys. już zutylizowano. Przyjazd kolejnych oznaczałby nie tylko zmarnowanie preparatów, lecz także wyrzucenie w błoto 7 mld zł. Dla porównania: ta kwota to niemal jedna trzecia tego, co NFZ wydaje rocznie na leki (czyli leczenie raka, cukrzycy, refundację recept etc.). Albo koszt 12 lat szczepień ochronnych dla dzieci z kalendarza obowiązkowego (m.in. przeciw odrze, różyczce, krztuścowi).
Reklama