W obliczu rosnących cen mieszkań oraz niepewności na rynkach finansowych zamożni inwestorzy szukają alternatyw. Kamil Gaszyński z Green House Development zauważa, że mieszkania o podwyższonym standardzie nadal pozostają atrakcyjną formą lokowania kapitału, choć ich rola ewoluuje. Nie chodzi już wyłącznie o szybki zysk, lecz o stabilne i bezpieczne ulokowanie środków w dobrach trwałych, które zachowują wartość w czasie.
Marta Drozd-Piekarska, dyrektorka marketingu i sprzedaży Allcon, zwraca uwagę na znaczenie obniżek stóp procentowych.
– Niższy koszt pieniądza ułatwia dostęp do finansowania, a jednocześnie zmniejsza atrakcyjność innych opcji inwestycyjnych o profilu ryzyka zbliżonym do nieruchomości, np. obligacji – podkreśla.
Z kolei Anna Karaś, senior consultant w Residential Research JLL, zauważa, że w porównaniu z akcjami rynek nieruchomości premium jest mniej podatny na krótkoterminowe wahania i spekulacje. Dzięki temu inwestorzy postrzegają go jako bezpieczną przystań w czasach niepewności gospodarczej.
Niemniej jednak, choć stabilność jest kluczowa, inwestorzy wciąż liczą na zyski. Jak wylicza Kamil Gaszyński, w praktyce może to być zwrot rzędu 5–8 proc. rocznie. Należy przy tym uwzględnić nie tylko przychody z czynszu najmu, lecz także potencjalny wzrost wartości samej nieruchomości. W przypadku najmu długoterminowego w projektach tej klasy stawki są wyższe o 20–30 proc. względem standardowych mieszkań, a jednocześnie rotacja najemców pozostaje niższa, co zapewnia większą stabilność przychodów.
– W naszych projektach w Warszawie wielu nabywców kupuje apartamenty zarówno z myślą o własnym komforcie, jak i o ochronie kapitału w długim horyzoncie – mówi Kamil Gaszyński.
Pojawia się też model hybrydowy, popularny w lokalizacjach turystycznych.
– W projektach nadmorskich część klientów łączy użytkowanie prywatne z modelem inwestycyjnym – korzystając z lokalu kilkanaście dni w roku, a w pozostałym czasie oddając go w profesjonalne zarządzanie – wyjaśnia ekspert Green House Development.
Warto pamiętać, że atrakcyjna lokalizacja, jaka cechuje nieruchomości o podwyższonym standardzie, jest dobrem ograniczonym. To dodatkowy argument za ochroną wartości inwestycji. Czynsze i wartość nieruchomości zasadniczo rosną wraz z inflacją lub ją przewyższają.
Na nieruchomości premium trzeba dziś wydać ok. 50 tys. zł za 1 mkw. W 2020 r. było to ok. 30 tys. zł za 1 mkw.
Inwestowanie w luksus ma jednak swoją specyfikę. Anna Karaś zwraca uwagę na niską płynność. Sprzedaż luksusowej nieruchomości jest procesem czasochłonnym i kosztownym. Nie można jej upłynnić tak szybko jak akcji na giełdzie. W okresach spowolnienia gospodarczego znalezienie kupca może trwać wiele miesięcy. Dla pełnego bilansu trzeba też uwzględnić podatki od nieruchomości (trwa dyskusja o katastrze), czynsze administracyjne, koszty zarządzania najmem oraz konieczność utrzymania wysokiego standardu. Nie wiadomo też, jak sytuacja geopolityczna wpłynie na decyzje inwestorów.
Zdaniem Bartosza Turka, analityka rynku nieruchomości, luksus nie służy do maksymalizacji wskaźnika ROI. Jak mówi, drogie mieszkania to co do zasady rozwiązanie dla osób, które nie dążą do maksymalizacji zysku z inwestycji. Tu lepszy może się okazać wynajem kilku mieszkań z segmentu popularnego.
Każdy inwestor musi się zastanowić nad swoimi preferencjami.
Czytaj więcej w dodatku DGP | Nieruchomości