W czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Uchwalenie noweli spotkało się z ostrą reakcją strony izraelskiej.

Magdalena Biejat w rozmowie w TOK FM przyznała, że głosowała za nowelizacją Kpa podobnie jak zdecydowana większość klubu Lewicy. "Uważam, że to jest ustawa potrzebna. To jest nowelizacja, która reguluje sprawę zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego wydanym jeszcze w 2015 r. za czasów prof. Rzeplińskiego" - wskazała.

Według posłanki nowelizacja wpłynie na stabilność życia. "Umożliwia trochę bardziej stabilne funkcjonowanie w kraju, w którym wreszcie nie będzie takiej możliwości, że nagle po 30-40 latach jakaś decyzja dotycząca naszego domu, naszej nieruchomości naszego życia zostanie wywrócona do góry nogami(...) Po wprowadzeniu tej ustawy w życie część reprywatyzacji będzie mogła zostać zakończona. W tym sensie, że już reprywatyzacji części gruntów nie będzie można przeprowadzić" - dodała Biejat.

Jak zaznaczyła, ta ustawa nie załatwia jednak całej sprawy reprywatyzacji. "Cały czas przypominamy, że reprywatyzacja dotyczy innych miast: Krakowa, Poznania, Kalisza. Tutaj potrzebujemy dużej ustawy reprywatyzacyjnej" - wskazała.

Reklama

Biejat zwróciła uwagę, że reprywatyzacja przyniosła w Polsce już bardzo wiele krzywd lokatorom i samorządom. "To nie może być tak, że w nieskończoność będziemy zgadzać się na to, żeby te grunty oddawać. Mnóstwo ludzi wylądowało na bruku. Minęło już wiele lat. Te sprawy należy zakończyć" - zaznaczyła posłanka.

Jak podkreśliła, ta "ustawa musi wejść w życie". Dodała przy tym, że wartością nadrzędną w tym wypadku jest zaufanie do państwa i przewidywalność prawa.

Uchwalona w czwartek nowelizacja wynika z konieczności dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed sześciu lat. W maju 2015 r. TK orzekł, że przepis Kpa w obecnym brzmieniu - pozwalający orzec o nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po tej decyzji - jest niekonstytucyjny.

W nowelizacji zapisano, że nie stwierdzałoby się nieważności takiej decyzji, jeśli od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 10 lat, a także gdy decyzja wywołała nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji można byłoby jednak orzec, iż decyzję wydano z naruszeniem prawa. Natomiast, jeśli od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło 30 lat, to w ogóle nie byłoby wszczynane postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji.

Zgodnie z nowelą do spraw administracyjnych niezakończonych przed dniem wejścia w życie zmiany stosowałoby się przepisy w nowym brzmieniu. Z kolei postępowania wszczęte po upływie 30 lat od dnia doręczenia lub ogłoszenia decyzji i niezakończone przed dniem wejścia w ustawy zostałyby umorzone z mocy prawa. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski