W ostatnich latach Szydłowiec często bywał antybohaterem reportaży, których autorzy próbowali odpowiedzieć na pytanie: dlaczego właśnie to 12-tysięczne miasteczko na Mazowszu jest stolicą polskiego bezrobocia? Jeśli spojrzeć na nie tylko z perspektywy statystyk, to należałoby przyznać, że nie poradziła sobie z nim ani Platforma Obywatelska, ani PiS. Mimo że w 2015 r. podróżująca po kraju ówczesna kandydatka na premiera Beata Szydło obiecywała, że odmieni los miejsc takich jak to.

Teraz, przed wyborami, w mediach społecznościowych huczy: dlaczego w Szydłowcu bezrobocie przekracza 20 proc. i niewiele drgnęło od ośmiu lat, choć pracy w kraju jest w bród?

Cały artykuł przeczytasz w weekendowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" i na eGDP.