W trzecim kwartale tego roku bazowe pensje, czyli bez premii, były o 5,7 proc. wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To więcej, niż spodziewali się analitycy, i jest to najwyższy wzrost w ujęciu rok do roku od 2000 r., wyłączywszy okres tuż po pandemii, gdy wiele osób wracało do pełnowymiarowej pracy po przymusowych urlopach. Pensje rosną jednak wolniej niż inflacja, co oznacza, że realne dochody mieszkańców Wielkiej Brytanii były w trzecim kwartale o 2,7 proc. niższe niż rok wcześniej.

We wrześniu roczna stopa inflacji wyniosła 10,1 proc., co wraz z lipcową inflacją, która wynosiła tyle samo, jest najwyższym poziomem od 1982 r.

Na krawędzi recesji

ONS podał też, że bezrobocie w trzecim kwartale wyniosło 3,6 proc., co jest spadkiem o 0,2 punktu proc. w stosunku do drugiego kwartału, ale wzrostem o 0,1 pkt proc. wobec okresu czerwiec-sierpień. Nadal są to najniższe poziomy od prawie 50 lat, tym niemniej Bank Anglii ostrzegł w październiku, że w czasie recesji - która prawdopodobnie już się zaczęła i może potrwać przez dwa lata - stopa bezrobocia wzrośnie do 6,5 proc.

Reklama

W związku z inflacją, która jeszcze nie osiągnęła szczytu, coraz więcej grup zawodowych prowadzi strajki, domagając się podwyżek adekwatnych do rosnących cen. Jednak minister finansów Jeremy Hunt, który w czwartek ma przedstawić plan stabilizacji finansów publicznych, podkreślił w niedzielę, że wyrównując płace do inflacji, nie uda się jej zatrzymać, a to musi być pierwszym krokiem do uzdrowienia gospodarki.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński