Sprawdziliśmy, jak wynagrodzenia polskich nauczycieli wypadają na tle przeciętnych zarobków w regionach i metropoliach oraz średnich stawek uzyskiwanych przez specjalistów w sektorze prywatnym – od inżynierów przez prawników i HR-owców po sprzedawców. Kolejnym punktem odniesienia uczyniliśmy płace pracowników sfery publicznej, od sędziego, burmistrza i posła po policjanta, żołnierza i zatrudnionego w MOPS-ie.

Nauczyciel awansuje do elity (na Podlasiu i w Lubuskiem)

Po najwyższych w tym stuleciu podwyżkach (o 30 proc.) minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczycielapoczątkującego wynosi od początku roku 4 908 zł brutto (wzrosło o 1 218 zł), nauczycielamianowanego – 5 057 zł brutto (o 1 167 zł więcej niż dotąd), a nauczycieladyplomowanego – 5 915 zł brutto (zwiększyło się o 1 365 zł). Po uwzględnieniu wielu dodatków średnia dla nauczycieli dyplomowanych wynosi od 1 stycznia 2024 r. (według resortu edukacji) 9 524 zł brutto, zaś mianowanych – 7 453 zł brutto. Czy to dużo?

Reklama

To zależy od trzech rzeczy: regionu, miasta i branży oraz sektora (prywatny – publiczny). W Warszawie, Krakowie i Gdańsku najbardziej doświadczeni nauczyciele po podwyżkach z wielkim trudem załapią się na koniec 30-procentowej grupy najlepiej zarabiających w sektorze przedsiębiorstw (bez mikro), natomiast w wielu miastach i wioskach Polski wschodniej i zachodniej, zwłaszcza w Świętokrzyskiem, Lubuskiem i na Podlasiu, staną się częścią 10-procentowej finansowej elity. Owszem, pracujący zdalnie informatyk będzie wciąż zarabiał średnio dwa razy więcej, ale większość pracowników lokalnych samorządów może pomarzyć o nauczycielskich stawkach. Nie wspominając o ok. 70 proc. zatrudnionych w pomocy społecznej z wynagrodzeniem w okolicach 4 250 zł, czyli ustawowego minimum.

Co ciekawe, niewiele lepiej jest w prywatnych uczelniach. Adiunkt z doktoratem na dynamicznie rosnącym i chwalącym się sukcesami Uniwersytecie WSB Merito wyciąga po ponad 20 latach pracy ok. 4 400 zł brutto, czyli niewiele powyżej płacy minimalnej, choć mediana dla takiego stanowiska w sferze publicznej wynosi po tegorocznych podwyżkach 7 150 zł (wedle Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń serwisu Wynagrodzenia.pl). Równie niskie stawki znajdziemy jeszcze tylko – oficjalnie – w gastronomii, ale można tu dorobić na napiwkach. W handlu zaczynają się od 4 700 zł - dla nowicjuszy. Podobnie w logistyce.

Gdańsk, Kraków i Warszawa vs. Kielce, Gorzów i Białystok

Nauczyciele i urzędnicy państwowi zarabiają w całej Polsce tyle samo - lokalne dodatki nie robią wielkiej różnicy. Tymczasem wynagrodzenia w sektorze prywatnym są w poszczególnych zakątkach kraju coraz silniej zróżnicowane. Nieporównywalne bywają również koszty życia, zwłaszcza najmu i zakupu mieszkań. W Warszawie za wynajęcie 30-metrowej kawalerki trzeba zapłacić 2 700 zł, w Krakowie i Wrocławiu 2 300 zł, a w Sosnowcu czy Częstochowie wystarczy 1 200 zł.

Małopolska, Mazowsze i Pomorze mocno uciekły pod względem zarobków całej reszcie kraju: w stolicach województw średnia oscyluje tu od miesięcy między 9,5 tys. a 10 tys. zł brutto. W czołówce wynagrodzeń jest jeszcze tradycyjnie Śląsk, ale średnią zawyżają tu (również tradycyjnie) górnicy i energetycy. Liderów gonią: Dolny Śląsk, Wielkopolska i Pomorze Zachodnie. Wyraźnie podciągnęło się też Podkarpacie – sam Rzeszów zbliżył się do 8 tys. zł. To więcej od ogłoszonego we wtorek przez GUS przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (bez wypłat nagród z zysku), które wyniosło w styczniu tego roku dokładnie 7 768,33 zł – o 12,8 proc. więcej niż rok wcześniej i o jedną czwartą więcej niż przed dwoma laty.

Trzeba pamiętać, że ową średnią zarabia tylko ok. jednej trzeciej pracujących w sektorze przedsiębiorstw – i to bez mikrofirm. Reszta, czyli przytłaczająca większość, zarabia mniej. Jeśli doliczymy do tego całą rzeszę pracowników firm zatrudniających poniżej 10 osób oraz samozatrudnionych, to okaże się, że GUS-owskie „przeciętne wynagrodzenie” (lub wyższe) otrzymuje tylko co piąty zatrudniony. Z tego punktu widzenia można zaliczyć doświadczonych nauczycieli (po podwyżkach) do finansowej elity - zwłaszcza w tzw. Polsce powiatowej, gdzie mediana zarobków jest znacznie niższa od minimalnej płacy zasadniczej nauczyciela dyplomowanego (przypomnijmy: od 1 stycznia jest to 5 915 zł) oraz wszystkich regionach będących pod kreską.

Spójrzmy na koniec rankingu zarobków w regionalnych metropoliach. Czerwonymi latarniami są: Kielce (przeciętne wynagrodzenie 6,3 tys. zł), Gorzów Wielkopolski (6,4 tys. zł)i Białystok (6,5 tys. zł). Mediana zarobków nie przekracza tam 5 tys. zł brutto, a około 40 proc. ludzi musi się zadowolić płacą minimalną. Przynajmniej oficjalnie. Podobnie jest tam w całych regionach – z wyjątkiem wysepek, gdzie działają wielkie firmy (zwłaszcza z kapitałem zagranicznym) lub ich oddziały.

Zarobki specjalistów: polowanie na „zielone kołnierzyki”

Jak nowe zarobki nauczycieli oraz wynagrodzenia podawane przez GUS mają się do aktualnych stawek płaconych w Polsce specjalistom z różnych branż? Sprawdziliśmy to sięgając do świeżych raportów płacowych, m.in. Hays, Manpower Group, Rocketjobs.pl, Justjoin.it.

W przypadku inżynierów stawki zaczynają się w Polsce od ok. 10 tys. zł, ale ci najbardziej rozchwytywani, zajmujący się wprowadzaniem najnowszych technologii (automatyzacja, robotyzacja) oraz transformacją firm pod kątem aktualnych wymogów ESG, czyli tzw. „zielone kołnierzyki”, mogą liczyć na 50, a nawet 100 proc. więcej, bo jest ich, przynajmniej na razie, bardzo mało. Aż 75 proc. firm zapowiada intensywne działania w obszarze pozyskiwania i wykorzystywania zielonej energii, ochrony środowiska czy gospodarowania odpadami, więc specjaliści z tych dziedzin mocno się cenią. Elitę stanowią inżynierowie IT – w ich przypadku przeciętne wynagrodzenia przebiły 20 tys. zł. W segmencie obsługi łańcuchów dostaw stawki większości specjalistów mieszczą się w przedziale 12-20 tys. zł, a w samej logistyce są nawet wyższe (14 – 25 tys. zł).

Równie dynamiczne zmiany zachodzą w finansach i księgowości. Cyfryzacja, nowe narzędzia oparte na AI wymagają od specjalistów ciągłego podnoszenia kwalifikacji i zdobywania nowych kompetencji. Tu stawki zaczynają się od 7 tys. zł (młodszy księgowy) i 9,5 tys. zł (księgowy) dla osób wykonujących najprostsze czynności, które zapewne w perspektywie kilku lat zostaną wyparte przez AI.Bardziej zaawansowane zadania wymagają wynagrodzenia od 14 tys. zł w przypadku analityków biznesowych do 23 tys. zł dla menedżerów finansowych i 26 tys. zł dla menedżerów podatkowych. Standardem w tym sektorze stała się premia w wysokości 10-15 proc. rocznego wynagrodzenia.

W działach HR stawki większości specjalistów średniego szczebla zaczynają się od 10 tys. zł, ale menedżerowie odpowiedzialni za pozyskiwanie talentów mogą liczyć na 15 tys. zł i więcej. W działach prawnych specjaliści zarabiają od 14 tys. zł w górę, radcowie prawni – powyżej 20 tys. zł.

W budownictwie lista płac specjalistów zaczyna się od inżyniera (10 tys. zł) i wiedzie przez projektanta instalacji (12 tys. zł) i architekta (14 tys. zł) do inspektora nadzoru (16 tys. zł). Kierownik projektu może liczyć na 22 tys. zł.

W sektorze sprzedaży stawki startują od 9 tys. (specjalista) i rosną przez 15 tys. (key account manager) do 33 tys. zł (dyrektor sprzedaży). Z obserwacji Manpower wynika, że w najbliższym czasie liczba ofert pracy w tym segmencie wzrośnie o ok. 30 proc. w związku przede wszystkim z rewolucją technologiczną; najbardziej poszukiwani są inżynierowie sprzedaży, doradcy techniczno-handlowi, kierownicy sprzedaży.

W sektorze life science, obejmującym m.in. branżę farmaceutyczną i szeroki obszar badań naukowych (np. z zakresu biotechnologii) zarobki specjalistów zaczynają się od 8 tys. zł (początkujący farmaceuta) , a w większości wypadków mieszczą się w przedziale między 14 a 18 tys. zł. Więcej otrzymują menedżerowie projektów i liderzy większych zespołów.

Perspektywy pracy i płacy zdecydowanej większości specjalistów są bardzo dobre. We wszystkich sektora pracodawcy przewidują nowe rekrutacje, w wielu trwa rozbudowa zespołów, zwłaszcza że polska gospodarka ma się w tym roku rozwijać znacznie szybciej niż w słabym 2023 r., a kolejni zachodni inwestorzy lokują nad Wisła swe oddziały i poszukują kadr. Największym wzięciem cieszą się eksperci od nowych technologii i zielonej transformacji. Z tych wszystkich powodów wynagrodzenia specjalistów rosną znowu powyżej poziomu inflacji. Z raportów Manpower i Hays wynika, że wielu pracowników zmienia w takich realiach zatrudnienie w celu podbicia pensji – średnio o 15 proc. Wiele zależy od miasta, np. w Krakowie w ostatnich miesiącach liczba ofert pracy zmniejszyła się w porównaniu z 2022 r., a w Warszawie mocno wzrosła.

Reasumując: zarobki większości specjalistów z doświadczeniem powyżej 5 lat będą się w tym roku mieścić w przedziale między 15 a 20 tys. zł z dość silną tendencją do dalszych wzrostów (wiele zależy od koniunktury gospodarczej, nie tylko w Polsce, ale też u naszych głównych partnerów w UE, zwłaszcza Niemiec, oraz w USA). Przeciętne stawki specjalistów są zatem w Polsce dwukrotnie wyższe od stawek nauczycieli.

Mundurowi, urzędnicy, kustosze, pracownicy socjalni

Przeciętne uposażenie polskiego policjanta ma wynieść w tym roku 8 154 zł - dochodzi do tego trzynastka, której nie wlicza się do średniej. Mediana zarobków policjantów przebije z pewnością 7,5 tys. zł. W wojsku po tegorocznych podwyżkach minimalna pensja szeregowego wyniesie 6 tys. zł (dotąd poniżej 5 tys.), co powinno podbić medianę tej grupy do ok. 8 tys. zł, a w gronie oficerów – powyżej 10 tys. zł.

Burmistrz, wójt, prezydent miasta, starosta i marszałek województwa może w tym roku zarobić maksimum tyle, co w poprzednim - 20 041 zł. Stawka radnego pozostała na poziomie 4 294 zł.

Uposażenie posła wynosi 12 826 zł, dochodzi do tego dieta (4 008 zł wolne od podatku), co daje łącznie 16 834 zł. W praktyce może to być ok. 20 tys. zł, bo posłom przysługują dodatki za udział w komisjach i podkomisjach. 20 proc. ekstra (2 565 zł) dostają przewodniczący komisji, 15 proc. (1 924 zł) zastępcy przewodniczącego komisji, 10 proc. uposażenia (1 283 zł) przewodniczący podkomisji stałych.

W sądach wśród orzekających najniższe stawki ma referendarz. Doświadczony, z 20-letnim stażem, w 2024 roku zarabia średnio wraz z dodatkami 17,4 tys. zł. Sędzia sądu rejonowego z podobnym doświadczeniem wyciągnie średnio 21,5 tys. zł. W wyższych instancjach zarobki sąodpowiednio większe. Dochodzą do tego dodatki funkcyjne. Np. Julia Przyłębska jako prezes Trybunału Konstytucyjnego dostanie w tym roku średnio ponad 43 tys. zł miesięcznie, a szeregowi sędziowie TK – po 35 tys. zł. Trzeba przy tym pamiętać, że zgodnie z Prawem o ustroju sądów powszechnych od wynagrodzenia sędziów nie odprowadza się składek na ubezpieczenie społeczne (emerytury sędziowskie wypłacane są z budżetu państwa), co wydatnie podbija płacę netto.

W opiece zdrowotnej stawki MINIMALNE wzrosną po raz kolejny od połowy 2024 roku. Lekarz albo lekarz dentysta ze specjalizacją zarobi minimum 10 375 zł (mediana zarobków lekarzy powinna przekroczyć 12 tys. zł), farmaceuta, fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny, psycholog kliniczny, inny pracownik wykonujący zawód medyczny – 9 231 zł, lekarz albo lekarz dentysta, bez specjalizacji – 8 515 zł, stażysta – 6 798 zł, farmaceuta, fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny, pielęgniarka, położna, technik elektroradiolog, psycholog – 7 299 zł, a pielęgniarka i położna ze średnim wykształceniem – 6 726 zł. Najniższa stawka minimalna – dla pracowników działalności podstawowej z wykształceniem poniżej średniego - wyniesie 4 651 zł.

Dla porównania zarobki większości kustoszy muzealnych mieszczą się, wedle serwisu Wynagrodzenia.pl, między 4,7 tys. zła 6,7 tys. zł, a mediana wyniosła tu w minionym roku nieco 5,4 tys. zł. Jeszcze niższe są wynagrodzenia pracowników socjalnych. Wedle Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń sprzed roku, mediana ich zarobków wynosiła nieco ponad 3,4 tys. zł. W efekcie większości z nich trzeba było od 1 stycznia 2024 r. podnieść wynagrodzenia w związku ze wzrostem płacy minimalnej (do 4 224 zł).Ustawa o pomocy społecznej nakłada na pracowników szereg wymogów, m.in. obowiązek posiadania specjalistycznego wykształcenia, normą jest także dwustopniowa specjalizacja zawodowa. Prof. Mirosław Grewiński, prezes Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej, ostrzegał niedawno na naszych łamach, że w tym roku 70 proc. pracowników socjalnych będzie otrzymywało ustawowe wynagrodzenie minimalne, czyli ponad dwa razy mniej niż statystyczny nauczyciel dyplomowany – mimo identycznego stażu i poziomu wykształcenia oraz równie wymagającego środowiska pracy.