Najgłośniej bije na alarm Michael Snyder z The Economic Collapse, ale także David Stocman z Contra Wall St. Corner („The Folly Of Economist Sanctions: Petrodollar Monopoly Now Under Assault”),Outsider Club (De-Dollarization: Gold’s In, The Dollar ‘s Out”) i inni.

W artykule „De-Dollarization :Russia is On The Verge Of Dealing a Massive Blow To The Petrodollar” (The Economic Collapse,13 maja 2014 r.) Snyder straszy amerykańskich czytelników, że monopol petrodolara może zostać unicestwiony. Rosja – największy producent i eksporter gazu na świecie (wartość: 50 mld dol. rocznie) i drugi producent i eksporter ropy (10,5 mln. baryłek dzienne, z czego 70 proc. na eksport) może przejść na rozliczenia w rublach lub innej niż dolar walucie w handlu z Chinami.

W dedolaryzacji macza już palce Iran. Tworzy się antydolarowy sojusz Rosja-Chiny-Iran. To wszystko na tle niedających się już ukryć planów gromadzenia złota przez Chiny, które chcą zmniejszyć zależność posiadanych rezerw dolarowych od amerykańskiej polityki QE, która systematycznie obniża wartość dolara.

>>> Czytaj też: Dochody z ropy i gazu: zobacz, jak potęgi surowcowe inwestują swoje petrodolary

Reklama

Dolar pełni funkcję petrodolara już od 35 lat, kiedy to Henry Kisinger po szoku naftowym z lat 1973–1974 (gdy cena baryłki ropy wzrosła czterokrotnie, z 3 do 12 dol.) nakłonił Arabię Saudyjską do sprzedaży i kwotowania ropy wyłącznie w dolarach .To bardzo dogodne rozwiązanie dla USA, które nie podlegały twardemu ograniczeniu budżetowemu i mogły dowolnie utrzymywać bliźniaczy deficyt (budżetowy i w handlu), płacąc za importowane towary, jak to określił Milton Friedman w amerykańskiej telewizji, „papierkami pomalowanymi na zielono”.

Postulat wyjścia z dolara jako głównej waluty w handlu zgłaszały już Chiny w szczycie kryzysu w 2009 r. Miałaby go zastąpić nowa waluta rezerwowa niebędąca walutą żadnego kraju. Na początek rolę taką mogłyby pełnić SDR-y .Oczywiście nie spotkało się to z akceptacją rządu USA, ale Chiny zyskały już wówczas sprzymierzeńca w Rosji. W najgłębszej fazie kryzysu finansowego dużo się pisało o konieczności nowego ładu monetarnego, ale kiedy kryzys zelżał i zaczął się powolny wzrost w Stanach Zjednoczonych, a obecnie także mozolne odżywanie strefy euro, tylko nieliczni ciągle powracają do tematu konieczności wielkiej reformy światowego systemu walutowego. Dedolaryzacja i tak powoli postępuje.

Czytaj cały artykuł na obserwatorfinansowy.pl