Kim jest Andrej Babisz?
Pochodzący ze Słowacji Babisz ma 71 lat. W polityce zaczął funkcjonować w wieku 56 lat, zgromadziwszy wcześniej ogromny majątek, który zawdzięcza holdingowi Agrofert. O późniejszym premierze mówiono „oligarcha” i „populista”. Po kilku latach, gdy Babisz zaczął odnosić sukcesy nie tylko w biznesie, a także w polityce, dodawano określenie „czeski Trump”.
Polityczną karierę Babisz zbudował na ruchu ANO 2011, który zarejestrował jako partię w 2012 r. Była to „inicjatywa obywatelska”, stawiająca sobie za cel walkę z korupcją i promowanie przejrzystości w administracji publicznej. Najpopularniejszym hasłem szefa Agrofertu stało się: „Będę kierować państwem, jak swoją firmą”.
Wyborcy uwierzyli w to zapewnienie i w 2013 r. dali Babiszowi mandat w parlamencie, a ruchowi ANO - drugie miejsce w wyborach do Izby Poselskiej. W konsekwencji ANO znalazło się w koalicyjnym rządzie Bohuslava Sobotki, w którym Babisz został pierwszym wicepremierem i ministrem finansów. Odszedł jednak z gabinetu, ponieważ jako właściciel grupy medialnej, a zarazem polityk, łamał ustawową zasadę, zabraniającą członkom rządu posiadania mediów. Doprowadziło to wówczas do tarć w rządzącej koalicji.
Kolejne wybory Babisz wygrał i został premierem, ale jego dwa gabinety nie miały większości parlamentarnej. Korzystał z bardzo silnego poparcia ówczesnego prezydenta Milosza Zemana oraz posłów Komunistycznej Partii Czech i Moraw.
Babisz rozpoczynał karierę polityczną jako przeciwnik establishmentu, chociaż się z niego wywodził i to właśnie jemu zawdzięczał pierwsze sukcesy zawodowe. Ojciec był dyplomatą, pracownikiem handlu zagranicznego i Andrej, który mieszkał z rodzicami we Francji i Szwajcarii, kontynuował tę tradycję. Został członkiem partii komunistycznej, bowiem praca dla firm z branży handlu zagranicznego wiązała się ze współpracą z komunistyczną policją polityczną StB. Babisz później utrzymywał, że nie miał z tajnymi służbami nic wspólnego, a świadczące o tym dokumenty zostały sfałszowane.
Problemy z prawem
Nominacja na premiera nie kończy innych problemów Babisza z wymiarem sprawiedliwości. Ciągnie się za nim sprawa wyłudzenia dotacji europejskich. Proces w tej sprawie, po uniewinniającym wyroku, wrócił do sądu pierwszej instancji. Sprawiedliwość nie może jednak upomnieć się o posła Babisza bez zgody Izby Poselskiej, a tej raczej nie otrzyma.
Wszystko wskazuje na to, że Babiszowi udało się uniknąć innych zarzutów. Droga do nominowania go przez prezydenta na szefa rządu stanęła otworem, gdy zadeklarował, że rezygnuje ze wszelkich związków z holdingiem Agrofert. Podkreślił, że decyzja i jej skutki są nieodwracalne, a dzieci Babisza uzyskają wpływ na firmę dopiero po jego śmierci.
Polityka zagraniczna
Jeśli chodzi o działania w polityce zagranicznej, Babisz - z czasów, kiedy po raz pierwszy był premierem - pamięta, przede wszystkim, wspólne inicjatywy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, którą, obok Czech, tworzą Węgry, Słowacja i Polska. Od lat podkreśla, że V4 udało się przeszkodzić UE w zadekretowaniu kwot migracyjnych.
Teraz powtarza, że chce wskrzesić Grupę Wyszehradzką odnoszącą sukcesy. Mówi o wspólnocie interesów w odniesieniu do systemu handlu emisjami ETS2 lub unijnych programów dotyczących przemysłu samochodowego. Nie chce też, jak to określa, dyktatu wielkich frakcji w Parlamencie Europejskim przy wyborze szefa Komisji Europejskiej. Po wyborach do PE w 2024 r. politycy ruchu Babisza stworzyli wraz z premierem Węgier Viktorem Orbanem, włoskim przywódcą Ligi Północnej Matteo Salvinim i liderką francuskiej skrajnej prawicy Marine Le Pen eurosceptyczną frakcję Patriotów dla Europy.
Babisz chce się spotkać z Donaldem Tuskiem
Tuż po wygranych wyborach Babisz deklarował, że chce jak najszybciej spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem i rozmawiać z nim o sprawach europejskich i Grupie Wyszehradzkiej. O kontaktach bilateralnych nie wspomniał, lecz wcześniej zdarzało mu się mówić o Polsce w niezbyt przychylny sposób. Część z tych wypowiedzi mogłyby zapewne tłumaczyć interesy Babisza w koncernie Agrofert, któremu zagrażały polskie towary. Kierował też jednak zarzuty pod adresem wchodzącego na czeski rynek Orlenu i formułował krytyczne oceny na temat sporu o kopalnię Turów, rozpoczętego za jego poprzednich rządów.
Będąc w opozycji, Babisz stanął po stronie Kijowa po pełnowymiarowej agresji Rosji na Ukrainę, rozpoczętej w 2022 r. Po dwóch latach uznał jednak, że Czesi są zmęczeni wojną, dlatego w programie partii ANO i wypowiedziach jej lidera coraz częściej zaczął pojawiać się postulat ograniczenia pomocy wojskowej dla Kijowa. Po zwycięstwie wyborczym i zawarciu umowy koalicyjnej z ugrupowaniami otwarcie antyunijnymi i antynatowskimi, Babisz podkreślał, że będzie gwarantem zachodniego kursu kraju i nie zgodzi się na ewentualne referenda, mające o tym rozstrzygać.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)