Międzynarodowe wsparcie w decydującym momencie

Kanada, Norwegia, Holandia i Dania wspólnie dofinansowały czeską inicjatywę, umożliwiając utrzymanie regularnych dostaw amunicji do ukraińskich sił zbrojnych. To właśnie te państwa w ostatniej chwili zasiliły fundusz, który był zagrożony wyczerpaniem. Dzięki temu Czechy będą mogły co miesiąc wysyłać znaczące ilości pocisków, które są niezbędne do prowadzenia działań na froncie.

1,5 miliona sztuk amunicji już na Ukrainie

Z danych przedstawionych przez Lipavský’ego wynika, że w 2024 roku Czechy dostarczyły już do Ukrainy około 1,5 miliona pocisków. Co ciekawe, aż pół miliona z nich to ciężka amunicja artyleryjska kalibru 155 mm i 152 mm, czyli dokładnie taka, jakiej Ukraina najbardziej potrzebuje w swojej obronie przed rosyjską agresją.

Czechy mogą stać się liderem dostaw ciężkiej amunicji w NATO

Niedawno generał Christopher Cavoli, dowódca amerykańskiego EUCOM, poinformował w amerykańskim Senacie, że w samym tylko marcu 2025 r. Czechy dostarczyły 70 tysięcy sztuk amunicji 155 mm. Jeśli ten poziom dostaw zostanie utrzymany, Praga może przekroczyć barierę 840 tysięcy takich pocisków do końca roku – co uczyniłoby ją jednym z największych dostawców ciężkiej amunicji w Europie.

Symboliczne znaczenie i praktyczne wsparcie

Choć Czechy nie są militarnym gigantem, ich inicjatywa amunicyjna zyskała symboliczne znaczenie jako model solidarności i efektywnej współpracy w NATO. Regularność, skala i logistyka tych dostaw pokazują, że nawet mniejsze państwa mogą odegrać kluczową rolę w wojennej pomocy – o ile mają jasny plan, zewnętrzne finansowanie i polityczne wsparcie. Co ważne, Czechy w ten sposób podtrzymują także swoją "zbrojeniówkę".

Sławomir Biliński