Podczas spotkania zorganizowanego w piątek w Bratysławie przez międzynarodowy think tank Globsec prezydent Francji Emmanuel Macron apelował, by nie pozostawiać miejsca „nieprzyjaciołom Europy”. Jego zdaniem „Polska i Węgry są symptomami kryzysu demokracji”.

W Bratysławie francuski prezydent spotkał się ze słowackimi politykami i uczestniczył w zorganizowanej przez Globsec publicznej debacie, przede wszystkim z młodymi Słowakami. Apelował, by nie pozostawiać przestrzeni dla demagogów, populistów i nacjonalistów – „dla nieprzyjaciół Europy, którzy chcą zniszczyć Unię Europejską i zabić europejski projekt”.

W jego ocenie Polska i Węgry, których rządy są w sporze z Brukselą w związku z wątpliwościami dotyczącymi państwa prawa i przestrzegania demokratycznych wartości, "są współczesnymi symptomami kryzysu demokracji”. Jego zdaniem ten kryzys związany jest także z tym, że nie istnieje sposób na „efektywne zamazywanie różnic wewnątrz UE i pozostawianie przestrzeni szalonym demagogom”.

„Czy chcą powstrzymać fundusze strukturalne? - pytał. - Proszę bardzo. Tylko jak na tym wyjdzie Fidesz (partia premiera Węgier Viktora Orbana)?”. Jego zdaniem ci politycy okłamują swoich wyborców, „tak samo jak ci, którzy zdecydowali o Brexicie”.

Francuski prezydent podkreślał, że jedynym sposobem obrony przed demagogią jest mówienie prawdy. „Chcą powstrzymać Brukselę? To wytłumaczcie, że to oznacza wstrzymanie budowy autostrad, wstrzymanie funduszy (...). Ci przywódcy twierdzą, że to, co jest dobre, to ich zasługa. A to, co jest złe - to Bruksela. To są kłamstwa, które można wyjaśnić” – przekonywał mieszkańców Bratysławy Macron i pytał: „Czy Polska i Węgry potrafią się same ochronić. Wytworzą własny wspólny rynek? A może lepszym partnerem jest Moskwa?”.

Reklama

Podkreślał, że uważa Polaków i Węgrów za ludzi, którzy kochają wolność, chcą być bezpieczni tak samo jak pozostali Europejczycy. Argumentował, że kryzys demokracji jest wynikiem poprzednich kryzysów ekonomicznych i finansowych, obcinania wydatków społecznych, zwolnień z pracy i zwiększenia obszaru biedy, co prowadziło do zwiększenia popularności partii nacjonalistycznych i populistycznych. Zdaniem Macrona także europejscy politycy ponoszą za to odpowiedzialność, ponieważ projekt europejski nie został dokończony.

Prezydent uznał, że nie udało się przekonać wyborców w Polsce i na Węgrzech, że lepiej jest współuczestniczyć w europejskim projekcie.

Przed spotkaniem przygotowanym przez Globsec Macron rozmawiał z premierem Słowacji Peterem Pellegrinim, który podkreślał, że jego kraj chce być dla Unii odpowiedzialnym partnerem i uczestniczyć we wszystkich działaniach zmierzających do utrzymywania jedności, siły i zdolności obronnych Unii. „W tych sprawach Słowacja zawsze będzie po stronie Francji” – mówił Pellegrini.

Rozmawiano o pogłębieniu współpracy w ramach strefy euro, a także o cyberzagrożeniach. Słowacki premier powiedział także dziennikarzom, że zgadza się z ideą francuskiego prezydenta, by zwiększone wydatki na europejską obronę przeznaczone były na europejski rynek.

Francuski prezydent przybył do Bratysławy z okazji 100. rocznicy powstania Czechosłowacji. Sprawy europejskie były przedmiotem jego rozmów z prezydentem Słowacji Andrejem Kiską. Macron zapewniał, że nie chce dzielić Europy. „Chcę przypominać o wspólnym projekcie europejskim” – mówił i precyzował: „To prawda, że nie ze wszystkimi liderami UE się zgadzam. Każdy z nas musi opowiadać się za swoimi wartościami. Ale nie możemy się wstydzić Europy wspólnych praw, za którą między innymi opowiadali się uczestnicy aksamitnej rewolucji”.

>>> Czytaj też: Prezes TSUE: Ignorowanie decyzji Trybunału to proces podobny do brexitu