Do powołania Bensalaha - dotychczasowego przewodniczącego Rady Narodów, czyli wyższej izby parlamentu - dochodzi w myśl postanowień konstytucji. Na jej mocy pełniący obowiązki prezydenta ma od teraz 90 dni na przeprowadzenie wyborów.

"Musimy pracować, by pozwolić algierskiemu narodowi, aby wybrał swojego prezydenta tak szybko, jak to możliwe" - oświadczył Bensalah w parlamencie.

Opozycyjne partie zbojkotowały wtorkowe posiedzenie parlamentu, nie chcąc zatwierdzać nominacji Bensalaha.

Mimo złożonej 2 kwietnia pod wpływem masowych demonstracji dymisji Butefliki protestujący od tygodni Algierczycy nie przerywają akcji. W piątek setki tysięcy ludzi demonstrowały w Algierze, siódmy tydzień z rzędu. Domagają się odejścia z życia publicznego całego dotychczasowego establishmentu politycznego.

Reklama

Jednocześnie Bensalah jest w grupie osób tzw. 3B, których odejścia w szczególności żądają demonstranci; jest wśród nich również premier Nureddin Bedui i przewodniczący Rady Konstytucyjnej Tajeb Belaiz - wszyscy trzej byli mianowani przez Buteflikę.

Manifestujący domagali się odejścia schorowanego prezydenta Butefliki ze względu na jego stan zdrowia, ale zarzucali mu również korupcję, nepotyzm i fatalne zarządzanie gospodarką.

82-letni prezydent, który w 2013 r. doznał udaru i nie wrócił do zdrowia, ustąpił, gdy szef sztabu armii algierskiej i jednocześnie wiceminister obrony generał Ahmed Gaed Salah zażądał natychmiastowego wszczęcia procedur konstytucyjnych w celu odwołania Butefliki ze stanowiska.

Protestujący nadal Algierczycy chcą likwidacji starego i nieprzejrzystego ich zdaniem systemu politycznego, który skupia się wokół rządzącej partii Front Wyzwolenia Narodowego (FLN), armii, biznesu czy weteranów wojny o niepodległość z lat 1954-62; nie chcą, by ludzie związani z dotychczasowym systemem brali udział w transformacji politycznej po odejściu Butefliki i domagają się radykalnych zmian politycznych poprzez powołanie instytucji odpowiedzialnych za uczciwą transformację i zorganizowanie wolnych wyborów.

Bensalah przewodził Radzie Narodów od prawie 17 lat; w swojej karierze był m.in. deputowanym, ambasadorem, wysokim rangą funkcjonariuszem w ministerstwie, senatorem oraz przewodniczącym obu izb parlamentu, ale nigdy nie pełnił funkcji ministra. (PAP)

ulb/ ap/