Według "FT" Ukraińcy mają powody, by czuć rozczarowanie rządami po rewolucji z 2014 roku. Pomimo tego, że w kraju doszło do poprawy sytuacji w wielu aspektach życia publicznego, to wciąż problemami są korupcja, brak przejrzystości oraz wpływ oligarchów na władzę i biznes - dodaje gospodarczy dziennik.

"FT" ocenia, że w najbliższym czasie nie ma szans na uregulowanie sytuacji na wschodzie Ukrainy, które byłoby do zaakceptowania dla wszystkich stron konfliktu. Jeszcze mniejsze są szanse na zwrócenie Ukrainie przez Rosję zaanektowanego Krymu - wskazuje.

W związku z tym wybory prezydenckie 31 marca odbędą się w "zreformowanym w połowie, okrojonym terytorialnie państwie, prowadzącym wyniszczającą finansowo wojnę z potężniejszym sąsiadem, który nieraz podważa prawo Ukrainy do niepodległości i odrębnej tożsamości narodowej" - podkreśla "FT".

W przedwyborczych sondażach liderują: komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski, na którego chce głosować 26,4 proc. respondentów, którzy wybrali już swojego kandydata, na drugim miejscu znajduje się obecny prezydent Petro Poroszenko z poparciem 18 proc. badanych, a na trzecim miejscu plasuje się była premier Julia Tymoszenko z poparciem na poziomie 13,8 proc.

Reklama

"Żaden z tych kandydatów nie wzbudza zaufania, jeśli chodzi o to, że odejdzie od zakorzenionych nawyków jawnego i utajnionego rządzenia przez oligarchię" - ocenia dziennik.

"Financial Times" nazywa Poroszenkę "najbardziej prozachodnim" z tego trio, jednak "istnieją podejrzenia, że wykorzystuje on prozachodnią retorykę i posługuje się wymówką wojennych okoliczności, by odwrócić uwagę od tego, że nie udało mu się wdrożyć głębszych reform w administracji publicznej, polityce i biznesie". Poroszenko, jak kontynuuje dziennik, pozwolił też, by w stosunki z sąsiadami, takimi jak Węgry i Polska, wkradły się napięcia.

"FT" zwraca uwagę, że wśród zachodnich partnerów Ukrainy pojawiają się obawy, że po zwycięstwie w wyborach Tymoszenko nowa prezydent mogłaby spowolnić lub cofnąć reformy w ukraińskiej branży energetycznej.

Dziennik również zwraca uwagę na powiązania komika Zełenskiego z oligarchą Ihorem Kołomojskim. "Te powiązania i jawnie udawana wiedza na temat podstawowych kwestii, z którymi mierzy się Ukraina, rodzą pytania w sprawie tego, kto w rzeczywistości poprowadziłby polityczne show, gdyby w wyborach zwyciężył komik" - podsumowuje "FT".

Wyzwaniem dla Ukrainy po wyborach będzie utrzymywanie się na drodze postępu - podsumowuje "FT". Dodaje, że marcowe wybory mogą przyczynić się do powstania nowych przeszkód dla dobrego rządzenia Ukrainą. (PAP)