W okresie od kwietnia do czerwca włącznie pracowało 32,92 mln osób powyżej 16. roku życia, co jest wprawdzie wzrostem o 113 tys. wobec analogicznego okresu zeszłego roku, ale spadkiem o 220 tys. w stosunku do poprzedniego kwartału. To największy spadek w liczbach bezwzględnych od okresu maj-lipiec 2009 r., gdy trwał szczyt kryzysu finansowego. To efekt przede wszystkim zmniejszenia się liczby pracujących w wieku powyżej 65. roku życia, najmłodszych pracujących, pracujących na niepełny etat oraz w formie samozatrudnienia.

"Grupy osób najbardziej tym dotknięte pracownicy poniżej 24. roku życia, starsi oraz osoby wykonujące prace bardziej rutynowe lub wymagające mniejszych kwalifikacji prace. Jest to niepokojące, ponieważ tym grupom trudniej jest znaleźć nową pracę lub dostać się do pracy tak łatwo, jak innym pracownikom" - skomentował zastępca głównego statystyka ONS Jonathan Athow.

ONS podał też, że od początku epidemii ubyło już 730 tys. etatach w firmach, przy czym 81 tys. w lipcu, co jest wzrostem w stosunku do czerwca, w którym zlikwidowano 74,4 tys. etatów.

Reklama

Mimo to stopa bezrobocia nadal utrzymywała się na poziomie 3,9 proc., co wynika z tego, że osoby, które zostały przez pracodawców wysłane na przymusowe urlopy i którym pensje wypłaca państwo, są w statystykach uwzględniane jako pracujące. Jak podało we wtorek ministerstwo finansów, korzysta z tego 9,6 mln osób. Drugą przyczyną tego, że bezrobocie nie rośnie jest fakt, że część z tych, którzy przestali pracować, np. osoby starsze, nie poszukuje nowej pracy, zatem nie są oni klasyfikowani jako bezrobotni.

Jak wskazuje ONS, prawdziwy wpływ epidemii koronawirusa na rynek pracy dopiero będzie widoczny, gdy wraz z końcem października wygaśnie program subsydiowania pensji, a obecnie lepszym miernikiem sytuacji jest liczba przepracowanych godzin w tygodniu czy liczba korzystających z zasiłków.

Jeśli chodzi o tę pierwszą, to w okresie od kwietnia do czerwca wyniosła ona średnio 849,3 mln godzin tygodniowo, co oznacza spadek o rekordowe 203,3 mln godzin w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku oraz o 191,3 mln godzin w stosunku do pierwszego kwartału tego roku.

Natomiast liczba osób korzystających z zasiłków - nie tylko dla bezrobotnych, ale też dla osób o niskich dochodach - wyniosła w lipcu 2,7 mln, co oznacza wzrost o 116,8 proc. w porównaniu z marcem.

W opublikowanej w zeszłym tygodni prognozie Bank Anglii napisał, że spodziewa się wzrostu bezrobocia pod koniec roku do poziomu 7,5 proc.