Jeden z organizatorów protestów David Tesarz mówił, że uczestnicy nie podważają istnienia choroby, ale nie zgadzają się z przyjętymi rozporządzeniami władz. „Rząd niszczy nasze życie, nasze prawa i nasz kraj” – mówił.

Policja jeszcze przed rozpoczęciem protestu zwróciła uwagę organizatorom, że wyczerpany został limit osób, które zgodnie z prawem mogą protestować, czyli 100 osób. Zatrzymała osoby, które jeszcze chciały dostać się w pobliże ustawionej trybuny. Także organizatorzy apelowali o przestrzeganie obowiązujących przepisów, argumentując, że w przeciwnym razie akcja może zostać rozwiązana.

Na miejscu została zatrzymana jedna osobo, która nie zastosowała się do wezwań funkcjonariuszy. Dochodziło także do słownych ataków i przepychanek, ale policja nie interweniowała. Podczas protestów wiele osób miało ze sobą czeskie flagi i transparenty, których treść wymierzona była w rząd i wprowadzone ograniczenia. Niektóre wcześniej zapowiedziane akcje protestu zostały przez organizatorów odwołane.

Na podstawie rządowego rozporządzenia z 22 października w demonstracjach, które wynikają z prawa do zgromadzeń, może uczestniczyć do 100 osób, rozdzielonych na 20-osobowe sektory. Wszyscy demonstranci muszą mieć maseczki i utrzymywać od siebie odległość dwóch metrów. Poprzednia regulacja dopuszczała zgromadzenia do 500 osób. Ostatnia akcja protestu przeciwko ograniczeniom związanymi z pandemią miała miejsce w Pradze 18 października i skończyła się starciami z policją.

Reklama

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

ptg/ akl/