Farage, lider Partii Brexitu oraz jej przewodniczący Richard Tice zapewnili, że nadal będą uważnie pilnować rządu, czy w negocjacjach z UE dotyczących umowy handlowej nie zdradza idei wyjścia z UE, ale przekonują, że teraz jest czas, by skupić energię i środki na innych kwestiach. Stąd złożony do komisji wyborczej wniosek o zmianę nazwy partii.

"Najbardziej palącą kwestią jest żałosna reakcja rządu na koronawirusa. Ta +strategia+ polega na przestraszeniu narodu i skłonieniu go do uległości, w połączeniu z szeregiem blokad, przepisów, regulacji i gróźb. Chodzi o grę na zwłokę w nadziei, że cudem pojawi się szczepionka" - napisali we wspólnym artykule w poniedziałkowym "Daily Telegraph".

Farage przekonuje, że czterotygodniowy lockdown, który ma się rozpocząć w Anglii w czwartek, przyniesie więcej szkód niż korzyści i bardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby "budowanie odporności". Uważa również, że walka z koronawirusem powinna skoncentrować się na zapewnieniu ochrony dla najbardziej podatnych na zachorowanie.

Reklama

"(Lockdown) to nie jest sposób na walkę z chorobą, która może pozostać z nami przez długi czas, być może na zawsze. Konsekwencje dla szeroko pojętego zdrowia i gospodarki są niszczące. (...) Rząd zakopał się w dziurze i zamiast przyznać się do błędów, nadal kopie głębiej. Ministrowie stracili kontakt z narodem podzielonym na przerażonych i wściekłych. Debata o tym, jak zareagować na Covid, staje się jeszcze bardziej toksyczna niż ta dotycząca brexitu" - przekonują Farage i Tice.

W sobotę wieczorem brytyjski premier Boris Johnson, do tej pory niechętny przywracaniu ogólnokrajowych restrykcji, ogłosił, że w czwartek rozpocznie się czterotygodniowy lockdown. Jak wyjaśnił, wobec prognoz naukowców wskazujących, iż epidemia rozwija się szybciej niż przewidywano, a liczba zgonów będzie większa niż podczas pierwszej fali, nie ma innego wyjścia.

Farage, wieloletni lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), założył Partię Brexitu w listopadzie 2018 r. Nowe ugrupowanie uzyskało najwięcej brytyjskich mandatów w ostatnich przed brexitem wyborach do Parlamentu Europejskiego, w maju 2019 r., ale po przejęciu władzy w Partii Konserwatywnej przez Johnsona i przyjęciu przez niego twardszego kursu w kwestii wyjścia z UE Partia Brexitu straciła na znaczeniu. W wyborach do Izby Gmin w grudniu 2019 r. zdobyła tylko 2 proc. głosów, co nie przełożyło się na ani jeden mandat poselski.