Johnson, zapytany na konferencji prasowej po rozmowach z premierami Kanady i Holandii o doniesienia, że Stany Zjednoczone prowadzą aktywne rozmowy z krajami europejskimi na temat zakazu importu rosyjskiej ropy, odparł, że zachodni sojusznicy "poruszają się bardzo, bardzo szybko", a sprawy, które kilka tygodni temu nie byłyby brane pod uwagę, "teraz są na stole".

Ale zaznaczył: "W różnych krajach istnieją różne zależności i musimy o tym pamiętać. Nie można tak po prostu z dnia na dzień zamknąć dostępu do ropy i gazu, nawet z Rosji". Wyjaśnił, że "w Wielkiej Brytanii możemy działać szybko", musimy jednak "upewnić się, że wszyscy podążamy w tym samym kierunku". "Zrobimy to razem, upewniając się, że wszyscy mamy substytuty i dostawy, których potrzebujemy" - podkreślił brytyjski premier.

Johnson zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi nową strategię zaopatrzenia w energię i Wielka Brytania zamierza w znaczniejszym stopniu wykorzystywać własne paliwa kopalne. Zastrzegł jednak, że Wielka Brytania nie rezygnuje ze swoich zobowiązań do ograniczenia emisji dwutlenku węgla.

W Wielkiej Brytanii mniej niż 5 proc. zużywanego gazu z pochodzi z Rosji, ale w przypadku krajów UE odsetek ten wynosi około 40 proc. W czasie tej samej konferencji premier Holandii Mark Rutte ostrzegł, że bojkot rosyjskiej ropy i gazu miałby "ogromne konsekwencje".

Reklama

Brytyjski premier poinformował także o przekazaniu kolejnych 175 mln funtów na pomoc dla Ukrainy, z czego równowartość 100 mln dolarów będzie przekazana bezpośrednio rządowi tego kraju. W efekcie łączna wartość brytyjskiej pomocy dla Ukrainy od czasu, gdy Rosja zaczęła grozić inwazją, wzrosła do 400 mln funtów.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński