Prezydent nawiązał do odwołania tradycyjnych dwustronnych konsultacji rządów Francji i Niemiec. Były one zaplanowane na 26 października, zostały jednak przeniesione na styczeń. Według mediów powodem są nieporozumienia między Paryżem i Berlinem w kwestii polityki energetycznej i obronnej.

Macron powiedział, że pragnie zachować "przyjaźń i sojusz francusko-niemiecki". Dodał jednak: "mamy przed sobą dużo pracy" w tej kwestii i "każdy musi najpierw (pracować) nad planem narodowym".

Podkreślił ponadto: "Zawsze uważałem za mój obowiązek robić wszystko, aby znaleźć wspólną drogę dla Francji i Niemiec, która pozwoliłaby następnie na budowanie porozumień europejskich".

Reklama

Wspominając o konieczności ustabilizowania się sytuacji w Wielkiej Brytanii, Macron odniósł się do podanej nieco wcześniej informacji o rezygnacji ze stanowiska brytyjskiej premier Liz Truss.

"Pragniemy, nade wszystko, stabilności" - oświadczył Macron; dodał, że na poziomie osobistym jest zawsze smutny, "gdy widzi, że odchodzi kolega".

Brukselski szczyt, który potrwa do piątku, poświęcony będzie m.in. najnowszym wydarzeniom związanym z rosyjską inwazją na Ukrainę oraz kryzysowi energetycznemu w Europie.