Jak podkreślił w rozmowie z „The Sunday Telegraph”, bojkoty izraelskich towarów prowadzą do "przerażającej antysemickiej retoryki i nadużyć".

Organy publiczne marnują czas i pieniądze podatników, realizując swój własny program polityki zagranicznej

Wprowadzenie takiej ustawy rządząca Partia Konserwatywna obiecała w swoim programie przed wyborami z 2019 r., co było reakcją na serię wniosków władz lokalnych popierających ruch BDS (bojkot, stop inwestycjom i sankcje) w zamówieniach publicznych. Ruch BDS wzywa organy sektora publicznego i prywatnego do podjęcia działań przeciwko Izraelowi w celu wsparcia Palestyny i doprowadził już do wielu bojkotów izraelskich firm na całym świecie.

Reklama

"To po prostu niewłaściwe, że organy publiczne marnują czas i pieniądze podatników, realizując swój własny program polityki zagranicznej. Wielka Brytania musi mieć spójne podejście do polityki zagranicznej, ustalone przez rząd Wielkiej Brytanii. Kampanie te nie tylko podważają politykę zagraniczną Wielkiej Brytanii, ale także prowadzą do przerażającej antysemickiej retoryki i nadużyć. Dlatego też podjęliśmy zdecydowane działania, aby raz na zawsze powstrzymać tę destrukcyjną politykę” – wyjaśnił Gove.

Przed 2019 r. rada miejska Leicester, rada miejska Swansea i rada hrabstwa Gwynedd przyjęły wnioski o bojkot produktów pochodzących z "nielegalnych izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu, do czasu gdy Izrael zastosuje się do prawa międzynarodowego i wycofa się z terytoriów okupowanych".

Dodatkowo konserwatyści liczą, że projekt ustawy wywoła podziały w opozycyjnej Partii Pracy, która za czasów jej poprzedniego lidera Jeremy’ego Corbyna miała spory problem ze stosunkiem do Izraela. Corbyn, który nadal ma w partii wielu zwolenników, popierał ruch BDS.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński