W ciągu ostatniego roku ponad 20 tys. osób w Iranie zostało aresztowanych w związku z protestami, jakie wybuchły w reakcji na śmierć młodej kobiety kurdyjskiego pochodzenia w areszcie tzw. policji moralności. Siedem osób zostało straconych w związku z udziałem w demonstracjach. W oczach obywateli podnoszących hasło „Kobieta, życie, wolność” 22-letnia w chwili śmierci Amini stała się symbolem niesprawiedliwości władz.

Protesty po śmierci Mahsy Amini nie przyniosły żadnego skutku

16 września 2022 roku przed szpitalem w Teheranie, w którym zmarła Kurdyjka, zebrała się grupa Irańczyków, aby wystąpić przeciwko tragedii, jaka spotkała młodą kobietę z powodu nieodpowiednio, wedle standardów państwa ajatollahów, założonej na głowę chusty oraz przeciwko tłumaczeniom władz. Wedle policji, Amini miała umrzeć z powodu „wcześniej występujących problemów zdrowotnych”. Rodzina, a wkrótce i cały naród, nie uwierzyli w tę argumentację. Zdaniem protestujących przez kilka miesięcy Irańczyków, Amini została brutalnie pobita przez policję.

Reklama

Według czołowych agencji prasowych protesty rozpoczęte we wrześniu 2022 r. mogły być porównywane do Rewolucji Islamskiej z lat 1978-1979, która doprowadziła do przekształcenia Iranu z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską. Pomimo wiązanych z nimi nadziei, po roku od śmierci Amini, kraj nie znalazł się na drodze do wyczekiwanych zmian.

„Protesty po śmierci Mahsy Amini nie przyniosły żadnego skutku” – uważa konsul Krzyżanowski. „W Iranie pod ich wpływem praktycznie nic się nie zmieniło. Nie nastąpiła żadna zmiana na szczytach władzy. Mało tego, nie nastąpiła też żadna zmiana w prowadzeniu polityki społecznej Islamskiej Republiki Iranu”.

„Być może jedyną zmianą jest wzrost wewnętrznej polaryzacji społeczeństwa irańskiego, ale to też był proces, który miał już miejsce przed protestami. Protesty go ewentualnie tylko trochę zintensyfikowały” – dodał Krzyżanowski, który powrócił właśnie z Iranu.

Z jego obserwacji oraz wiadomości jakie zebrał wynika, że liczba kobiet nieprzestrzegających zasad hidżabu, czyli przede wszystkim mających odsłonięte włosy, nie uległa w ciągu tego roku zmianie. To, co można zauważyć w kontekście transformacji kraju, to z kolei rosnący „brak nadziei na jakieś pozytywne zmiany”. „Głównym problemem są rosnące ceny żywności, galopujące ceny mieszkań i bardzo duże bezrobocie wśród młodych, w tym również wykształconych ludzi” – powiedział w rozmowie z PAP iranista.

Po 16 września 2022 r. irańskim społeczeństwem wstrząsnęły również inne wydarzenia. Od listopada ubiegłego roku w irańskich szkołach setki uczniów, niemal wyłącznie dziewcząt, zostało podtrutych tajemniczym gazem przez nieznanych sprawców.

Zamiast funkcjonariuszy i funkcjonariuszek miejsca publiczne obserwują teraz kamery monitoringu

Część komentatorów uznała, że za tymi działaniami, nawet jeśli nie bezpośrednio, mogli stać rządzący ajatollahowie, których celem miałoby być zastraszenie kobiet w czasie, gdy trwały protesty i już po nich, gdy obywatele dalej na różne sposoby wyrażali sprzeciw wobec działań rządu. Krzyżanowski nie zgadza się z taką wizją tych wydarzeń.

„Nie wiązałbym tych otruć z rządem irańskim” – skomentował ekspert. Jego zdaniem, gdyby przyjąć takie założenie, oznaczałoby to, że „są w Iranie jakieś kolektywne kobiety, a nie jest tak, że wszystkie Iranki popierają protesty, nie jest tak, że wszystkie Iranki chcą zrzucić czador”.

„Po drugie, te ataki pokazywały tak naprawdę nieudolność i słabość państwa(…). Ataki były dowodem na to, że Republika Islamska potrafi pacyfikować demonstracje, a nie potrafi ochronić dzieci we własnych szkołach. Był to bardzo poważny cios w wizerunek państwa” – dodał.

Dziś, jak ocenia agencja Reutera, tzw. policja moralności w dużej mierze zniknęła z ulic Iranu, jednak zamiast funkcjonariuszy i funkcjonariuszek miejsca publiczne obserwują teraz kamery monitoringu.

Sprzeciw wewnątrz kraju przeniósł się do internetu, słychać go w piosenkach i widać w napisach na murach. Dostęp do sieci jest zresztą, w związku z jej buntowniczym potencjałem, ograniczany przez rząd. Odczuwa się to szczególnie w ostatnich dniach, jak przekazał portal Iran International. Według niektórych komentatorów, ajatollahowie obawiają się, że internet może posłużyć do wzrostu niepokojów społecznych przy okazji rocznicy śmierci Mahsy Amini.

Pomimo zachodnich sankcji z powodu naruszania praw człowieka przez reżim i wyrazów potępienia płynących z zagranicy, nie widać jednak końca walki Irańczyków, ani tym bardziej, końca władzy ajatollahów.

Autorka: Katarzyna Łukasiewicz