Godzina policyjna będzie wprowadzona m.in. w miastach Baku i Gandża. Zaakceptować decyzję parlamentu musi jeszcze prezydent Ilham Alijew.
"Z uwagi na prowokacje sił zbrojnych Armenii na linii kontaktowej i prowadzonej w celu przeciwdziałania armeńskiej agresji operacji kontrofensywnej, od godz. 00.00 28 września wprowadzony będzie stan wojenny na całym terytorium Azerbejdżanu" - zacytował dokument doradca Alijewa Hikmet Gadżijew.
Wprowadzona będzie też godzina policyjna w wielu miastach, w tym w stołecznym Baku. Ma obowiązywać w godzinach 21-6.
Jak podkreślił Gadżijew, podczas obowiązywania godziny policyjnej obywatele nie mogą przebywać na ulicach i w innych miejscach publicznych bez specjalnego pozwolenia. Będą też wdrożone ograniczenia dotyczące wjazdu i wyjazdu oraz ruchu środków transportu.
Wcześniej informowano, że stan wojenny będzie wprowadzony w części kraju w związku z sytuacją wokół Górskiego Karabachu.
Alijew oświadczył tego dnia, że uregulowanie sytuacji wokół Górskiego Karabachu to historyczna sprawiedliwość i podkreślił, że Baku nie zgodzi się na niepełne rozwiązanie tej kwestii - pisze Interfax.
Wcześniej w niedzielę również Armenia i Górski Karabach wprowadziły stan wojenny i ogłosiły powszechną mobilizację. Resort obrony w Baku podkreślił w odpowiedzi, że nie ma potrzeby mobilizacji wojskowej w związku z eskalacją napięcia wokół Karabachu, gdyż jego armia jest w pełnym składzie.
Ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało wcześniej o rozpoczęciu operacji przy tzw. linii kontaktowej w odpowiedzi na "prowokacje" ze strony Armenii.
Według resortu obrony w Baku armia Azerbejdżanu przejęła kontrolę nad kilkoma miejscowościami w ramach operacji. Doniesienia te zdementował resort obrony Armenii, oceniając, że jest to informacyjna prowokacja.
Azerbejdżan i Armenia wzajemnie oskarżają się o eskalację sytuacji. Według Erywania siły Azerbejdżanu zaatakowały osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu. Z kolei ministerstwo obrony w Baku podało, że siły zbrojne Armenii "przeprowadziły duże prowokacje" i ostrzelały pozycje azerbejdżańskiej armii i przygraniczne miejscowości.
Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, przed upadkiem ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem; pochłonęła ona ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, zamieszkana w większości oraz kontrolowana przez Ormian enklawa, choć ogłosiła secesję, formalnie pozostaje częścią Azerbejdżanu. W ostatnich miesiącach starcia między siłami Armenii i Azerbejdżanu nasiliły się.
Putin wezwał do przerwania działań wojennych w Górskim Karabachu
Prezydent Rosji Władimir Putin wezwał w niedzielę do przerwania działań wojennych w Górskim Karabachu, gdzie doszło do walk między siłami Armenii i Azerbejdżanu. Putin mówił o tym w rozmowie telefonicznej z premierem Armenii Nikolem Paszynianem.
"Ważne jest teraz, by podjąć wszelkie możliwe wysiłki w celu niedopuszczenia do dalszej eskalacji" - powiedział Putin, którego słowa przekazały służby prasowe Kremla. Jako najważniejsze prezydent Rosji ocenił przerwanie działań wojennych.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał telefonicznie w niedzielę z szefem dyplomacji Armenii Zohrabem Mnacakanianem - poinformowało MSZ w Moskwie.
Po południu rosyjski minister skontaktował się także z szefem MSZ Azerbejdżanu Dżejhunem Bajramowem. Ławrow podkreślił konieczność jak najszybszego przywrócenia rozejmu w Górskim Karabachu i zapowiedział dalszy udział Rosji w działaniach mediacyjnych w ramach grupy mińskiej OBWE.