Według pracowników afgańskiego wywiadu organizacja terrorystyczna nadal rozwija się w Afganistanie i pozostaje połączona ze swoimi komórkami na całym świecie. Znalazło to potwierdzenie w październiku 2020 roku, kiedy afgańskie siły bezpieczeństwa zabiły w prowincji Ghazni uważanego za wiceszefa Al-Kaidy Abu Muhsina al-Masriego (znanego też jako Husam Abd-al-Rauf), który był na liście najbardziej poszukiwanych terrorystów amerykańskiego FBI.

„(Al-Masri) był w kontakcie z innymi kluczowymi członkami Al-Kaidy na całym świecie. Prowadził kilka programów operacyjnych" - powiedział wysoki przedstawiciel afgańskiego wywiadu. "Jego teren był bardzo dobrze chroniony przez talibów" - dodał.

W szkole u terrorystów

W ocenie pracowników afgańskiego wywiadu więzi Al-Kaidy z talibami są "teraz znacznie głębsze niż nam się wydaje", ponieważ "jest to nie tylko związek na gruncie ideologii, ale także więź rodzinna poprzez małżeństwa mieszane".

Reklama

Inny rozmówca zasugerował, że grupie potrzeba około 18 miesięcy, by przeprowadzić ataki na Zachodzie, a do końca roku może realizować ataki z Afganistanu.

Według CNN informacje o powiązaniach Al-Kaidy w Afganistanie z komórkami na całym świecie mogą zaszkodzić administracji prezydenta USA Joe Bidena, który planuje zakończyć wychodzenie amerykańskich wojsk z Afganistanu, twierdząc, że kraj ten nie stanowi już zagrożenia dla obywateli USA.

Talibowie łamią dane słowo

Zobowiązanie talibów, że nie będą współpracować z terrorystami ani udzielać im schronienia, było kluczowe dla porozumienia pokojowego podpisanego w zeszłym roku pod rządami poprzednika Bidena, Donalda Trumpa. Jednak pewien pracownik afgańskiego wywiadu powiedział, że obietnica pokoju złożona administracji Trumpa "była jak żart, a (obie strony) wiedziały, że tak się nie stanie".

Rzecznik talibów w katarskiej Dosze, Suhail Shaheen, przekazał CNN, że zarzuty te są "nieprawdziwe", a rządowi w Kabulu od 20 lat zależy na "wzbudzeniu poczucia zagrożenia, by obce siły pozostały (w Afganistanie - PAP)".

Shaheen zaznaczył, że jeśli talibowie pozwolą na użycie Afganistanu do ataku na Stany Zjednoczone lub ich sojuszników, "to sami sobie stworzymy problemy i nie będzie pokoju w Afganistanie". "Wojna za wojną - jest to sprzeczne z naszym interesem" - ocenił.

Czy to już odrodzenie Al-Kaidy?

W raporcie ministerstwa finansów USA, opublikowanym na początku stycznia 2021 roku, stwierdzono, że Al-Kaida "zyskuje na sile w Afganistanie, kontynuując współpracę z talibami pod ich ochroną". Raport ONZ, opublikowany w lutym, stwierdza z kolei, że "zabicie kilku dowódców Al-Kaidy (w tym Al-Masriego - PAP) na terytorium kontrolowanym przez talibów potwierdza, jak bliskie sobie są te dwie grupy".

Jak zaznacza CNN, amerykańska administracja była nieraz oskarżana bądź to o pompowanie poczucia zagrożenia, by uzyskać większe fundusze na zbrojenie, bądź to - jak ostatnio - o bagatelizowanie tego problemu w związku z planowanym wycofaniem wojsk.

W oświadczeniu, które stacja CNN uzyskała pod koniec kwietnia, dwóch przedstawicieli Al-Kaidy mówi, że "wojna przeciwko Stanom Zjednoczonym będzie trwała na wszystkich innych frontach, chyba że (Stany Zjednoczone) zostaną wyrzucone z reszty świata islamskiego".