W opublikowanej we wtorek rozmowie amerykański polityk wyjaśnił, że wzrost liczebności sił NATO w Polsce byłby pożądany w związku z zagrożeniami. Przypomniał o eksplozji rakiety, do której doszło 15 listopada w Przewodowie, przy granicy z Ukrainą.

Przypomniał, że NATO już od pewnego czasu zwiększa liczebność swoich wojsk zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Sojuszu sąsiadujących z Ukrainą.

“NATO musi rozlokować swoje siły jako linię obrony. (…) Przemieszczamy wojska, samoloty oraz czołgi. Myślę, że ważne jest wzmocnienie linii z Polską oraz innymi państwami (NATO) sąsiadującymi z Ukrainą” - powiedział Connolly.

Zaznaczył, że Rosja nie jest obecnie skłonna do ataku jądrowego, gdyż “jej sojusznik, Chiny, poprosił ją o obniżenie poziomu groźby nuklearnej”.

Reklama

Wojna w Ukrainie nie zakończy się szybko

Szef Zgromadzenia Parlamentarnego NATO wyraził opinię, że wojna na Ukrainie nie zakończy się szybko. Dodał, że zakończenie konfliktu dziś wiązałoby się z dużym upokorzeniem dla prezydenta Rosji Władimira Putina, na co przywódca Kremla nie chce się zgodzić.

Connolly wskazał, że podczas zakończonych w poniedziałek obrad ZP NATO w Madrycie opowiedziano się za dalszym wspieraniem Ukrainy oraz narodu ukraińskiego. Sprecyzował, że działania te mają służyć m.in. zbudowaniu w narodzie ukraińskim “odporności demokratycznej”, a także bronienia i popierania demokracji.

“Jest to potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ wojna na Ukrainie to (…) starcie dwóch zupełnie różnych filozofii rządzenia i wolności” - podkreślił Connolly, wskazując, że podczas przyszłych negocjacji pokojowych należy wziąć pod uwagę żądania powrotu Ukrainy do jej granic sprzed 2014 r.

“Ukraina to cała Ukraina. Aneksja Krymu przez Rosjan była nielegalna i przeprowadzona pod fałszywym pretekstem z wykorzystaniem dezinformacji i nielegalnego referendum” - podsumował Connolly. (PAP)