Jak podają zarówno "NYT" jak i CNN, amerykańskie służby zebrały kilka elementów informacji pokazujących, że "kluczowi irańscy przywódcy" nie wiedzieli o nadchodzącym ataku. Według dziennika, były to osoby zwykle świadome działań sił specjalnych Kuds podlegających irańskiemu Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej, które zajmują się wsparciem bojówek i organizacji takich jak Hamas i libański Hezbollah.

Cytowani przez "NYT" i CNN oficjele nie wykluczyli jednak, że wciąż mogą odkryć informacje świadczące o współudziale Teheranu.

Mimo to, jak twierdzą anonimowe źródła "NYT", dowodów na bezpośrednie zaangażowanie Iranu w atak nie znalazły też służby izraelskie ani innych państw w regionie. Informacje te zdają się przeczyć wcześniejszym doniesieniom "Wall Street Journal", który w oparciu o źródła w Hamasie, Hezbollahu i syryjskim reżimie podawał, że zamachy były planowane od miesięcy pod nadzorem Strażników Rewolucji. O znaczącej roli Iranu pisał też "Washington Post", jednak zaznaczył, że dokładny zakres udziału reżimu w Teheranie nie jest znany.

Amerykańscy oficjele dotychczas konsekwentnie twierdzili publicznie, że przynajmniej na razie nie mają dowodów na udział Iranu w przygotowaniu lub wsparciu ataku Hamasu na Izrael. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller powiedzieli jednak, że uważają Iran za "co najmniej współwinnego" popełnionych zbrodni ze względu na wieloletnie wsparcie dla palestyńskich ekstremistów, w tym finansowanie ich działalności i zaopatrywanie w broń. Miller nie wykluczył nałożenia dodatkowych sankcji na Iran.

Reklama

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)