Jak wynika z danych amerykańskiego resortu obrony, od listopada jemeński rebeliancki ruch Huti atakował statki handlowe statki ponad 30 razy. Bojownicy finansowani przez Iran twierdzą, że w ten sposób wspierają palestyński terrorystyczny ruch Hamas, walczący z Izraelem w Strefie Gazy. Huti zapowiadają kontynuowanie tych działań.

Do ostrzałów dochodzi w rejonie wybrzeży Jemenu: Zatoki Adeńskiej i Morza Czerwonego. W rezultacie ataków przewoźnicy coraz częściej omijają najkrótszą drogę z Azji do Europy, wiodącą przez Ocean Indyjski, Morze Czerwone i Kanał Sueski, wybierając w zamian okrężną trasę wokół Afryki, która jest jednak dłuższa o 10-14 dni i około 6 tys. kilometrów.

Traci na tym Egipt, który czerpał miliardowe dochody z wykorzystania Kanału Sueskiego. Platforma PortWatch MFW poinformowała, że całkowity wolumen tranzytu przez Kanał Sueski spadł w ciągu pierwszych 16 dni stycznia o 37 proc. w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym.

Tracą też producenci: portal Asraq Al-Awsat oznajmił w czwartek za indyjską Radą Promocji Eksportu, że - wobec wzrostu ryzyka i konieczności przekierowywania statków - koszt wysyłki kontenera z Indii do Europy zwiększył się około dwóch razy.

Reklama

Azour zauważył, że ta sytuacja może okazać się przejściowa, ale może też wskazywać na początek poważnych zmian dotyczących wielkości handlu morskiego. (PAP)