„Nowy porządek” - Izrael znów uderzył

W piątek rano, 27 września 2024 roku, izraelskie siły zbrojne w ramach operacji „Nowy Porządek” dokonały „precyzyjnych ataków” na kwaterę główną Hezbollahu w stolicy Libanu, Bejrucie — poinformował rzecznik IDF (Israel Defese Forces) kontradmirał Daniel Hagari. Budynki libańskiej organizacji miały być zlokalizowane na południowym przedmieściu Bejrutu w dzielnicy mieszkalnej Dahije.

To jednak nie był jedyny atak. Armia Izraela poinformowała później, że prowadzi kolejne „precyzyjne ataki” na przedmieścia stolicy Libanu. Dodatkowo Izrael ostrzegł cywilów, by ewakuowali się ze wskazanych rejonów miasta. Według dziennikarzy Reuters, bombardowanie trwało nieprzerwania aż pięć godzin, a zdaniem przytaczanych przez agencję świadków zdarzenia, w jego trakcie miało miejsce aż 20 nalotów lotniczych.

ikona lupy />
Izraelski F-15 startujący przed bombardowaniem pozycji Hezbollahu. Na zdjęciu widzimy bombu GBU-31 JDAM. / Israel Defense Forces

Izraelczycy nie odpuścili także następnego dnia. W sobotę, 28 września 2024 roku izraelskie samoloty dokonały uderzeń na wschodzie Libanu. Zdaniem libańskiego parlamentarzysty Marka Dau, celem było górskie miasto Bahamdun. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Hezbollah odpowiedział salwą rakiet Fadi-1, które wystrzelono w kierunku zachodniej Galilei. Zdaniem bojowników byla to odpowiedź na „barbarzyńskie” ataki Izraela. Siły Powietrze Izraela poinformowały o zestrzeleniu pięciu rakiet.

Dotkliwe straty Hezbollahu. Atak Izraela zakończył się sukcesem

Wydaje się, że nalot zorganizowany przez IDF zakończył się sukcesem. Śmierć poniósł bowiem jeden z największych wrogów Izraela — Hassan Nasrallah (od 32 lat jest lider Hezbollahu). Oznacza to, że podobnie jak jego poprzednik, Abbas al-Musawi, Nasrallah jest przywódcą Hezbollahu, który został zabity przez Izraelczyków. Śmierć lidera potwierdzili zarówno przedstawiciele Izraela jak i Hezbollahu.

W wyniku piątkowych nalotów zginąć miał także dowódca Frontu Południowego, Ali Karaki. Był to obok Nasrallaha najwyżej postawiony, jeszcze żyjący członek kierownictwa Hezbollahu, które niecały rok temu wypowiedziało otwartą wojnę Izraelowi. W ostatnim czasie zginęli jeszcze m.in.: dowódca sił specjalnych Ibragim Aqil (zginął 20 września 2024 roku) i starszy doradca wojskowy Sekretarza Generalnego Fu’ad Szukr (zginął 30 lipca 2024 roku).

ikona lupy />
Izraelski F-15E. Widoczna z przodu bomba kierowana posiada charakterystyczne stery ogonowe (służące do korygowania lotu) oraz moduł GPS. / Israeli Air Force

Zginąć miał także generał brygady Abbas Nilforoushan, zastępca dowódcy operacyjnego IRGC (Islamic Revolutionary Guard Corps), pełniący też obowiązki dowódcy operacji Sił Al-Kuds w Syrii i Libanie. Z kolei przywódca Iranu Ali Chamenei został przetransportowany w bezpieczne miejsce. Na razie nie wiadomo, czy Iran podejmie jakieś konkretne kroki w kierunku Izraela.

Jak podało libańskie ministerstwo zdrowia, w nalotach na kwaterę główną Hezbollahu zginąć miało co najmniej 6 osób, a przynajmniej 91 zostało rannych. Jeśli zaś pod uwagę weźmiemy ataki z ostatniego tygodnia, to liczba ofiar wzrośnie do ponad 700 osób.

Izraelskie uderzenia lotnicze

Siły Zbrojne Izraela znane są z bardzo nowoczesnych, doskonale wyszkolonych i licznych sił powietrznych. Ten liczący niespełna 10 mln mieszkańców kraj posiada 66 samolotów F-15, 175 F-16 oraz ok. 40 F-35. To arsenał, którego może pozazdrościć większość krajów świata.

Izraelskie lotnictwo bardzo często wykorzystywane jest do precyzyjnych uderzeń na wartościowe cele. Nie inaczej było tym razem. Z udostępnionego przez izraelskie siły powietrzne nagrania wynika, że do ataku użyte zostały samoloty F-15. To samoloty mające swoje lata, ale dzięki doskonałemu udźwigowi, nadal bardzo dobrze sprawdzają się w atakowaniu celów naziemnych.

ikona lupy />
Izraelski samolot 5. generacji F-35I Adir Lightning II. Dotychczas Tel-Awiw zdecydował się na zakup 75 maszyn tego typu. / ShutterStock

Mimo zamawiania nowoczesnych F-35, Izrael planuje pozyskanie także 50 F-15EX. Na wspomnianym już wcześniej nagraniu widzimy samoloty F-15 uzbrojone w kierowane bomby lotnicze GBU-31 JDAM. W przeciwieństwie do „głupich” bomb, bomby GBU-31 JDAM charakteryzują się precyzją uderzenia rzędu kilku metrów. Jest to możliwe dzięki modułowi korekcji toru lotu oraz specjalnemu modułowi GPS, który oblicza położenie bomby względem celu. Broń tego typu jest także na wyposażeniu naszych samolotów F-16.

Hezbollah w kryzysie. Izrael wykorzysta sytuację?

Izraelskie służby pokazały w ostatnim czas swoją przewagę nad działaczami Hezbollahu. Precyzyjne uderzenia na liderów robią ogromne wrażenie, ale stoją w cieniu jeszcze bardziej spektakularnej akcji. 17 i 18 września wskutek izraelskiego sabotażu doszło do eksplozji tysięcy urządzeń członków Hezzbolahu. Z medialnych doniesień wiemy o pagerach, krótkofalówkach, inteligentnych zegarkach czy smartfonach. Sabotaż doprowadził do śmierci przynajmniej 42 osób, a ponad 3,5 tys. zostało ranne.

ikona lupy />
Bojownik Hezbollahu na granicy libańsko-syryjskiej, lato 2017 r. / Dziennik Gazeta Prawna

Dziś sytuacja organizacji wydaje się tragiczna. Niemal całe dowództwo Hezbollahu nie żyje, jego struktury są inwigilowane, a komunikacja przerwana lub kontrolowana przez Izrael. Dodatkowo systematyczne izraelskie naloty doprowadziły do zniszczenia znacznej części zapasów broni Hezbollahu.

Trudno na tę chwilę powiedzieć, jaka przyszłość czeka organizację. Konieczne będzie powołania nowego dowództwa oraz odbudowa komunikacji. Część komentatorów uważa, że władzę mógłby tymczasowo przejąć irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, ale nie jest pewne, czy członkowie Hezbollahu zgodzą się na taką zmianę.