Kosmos staje się polem bitwy

Rutte w wywiadzie dla Die Welt ostrzega, że satelity są kluczowe nie tylko dla obronności NATO, ale i dla codziennego życia mieszkańców Zachodu. Dlatego sojusz już teraz wzmacnia monitorowanie kosmosu, buduje centra zarządzania operacjami orbitalnymi i testuje nowe, manewrujące satelity. Wszystko to – jak twierdzą – w odpowiedzi na „rosyjskie zagrożenie”.

ikona lupy />
kosmos, ziemia, satelita / Shutterstock

USA już przygotowuje się do starć w kosmosie

Rosja odpowiada: to klasyczna gra w odbicie lustrzane – oskarża ten, kto sam coś szykuje. Moskwa przypomina, że jeszcze w latach 2018–2019 administracja Trumpa dała zielone światło Pentagonowi na rozwijanie planów zdominowania przestrzeni kosmicznej. W dokumentach z tamtych lat wprost padały sformułowania o „neutralizacji grup satelitów wroga”, głównie Chin i Rosji.

Amerykanie stworzyli nawet specjalne Dowództwo Kosmiczne, które otwarcie traktuje kosmos jako „przestrzeń walki zbrojnej”. A w 2022 roku w amerykańskim Kongresie debatowano o możliwości prewencyjnego niszczenia całych wrogich konstelacji satelitarnych — oczywiście „w razie zagrożenia”.

Przypadek czy strategia?

Według ekspertów, coraz częstsze wspominanie o Traktacie o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku w zachodnich mediach i dokumentach politycznych może oznaczać jedno — planowane jego unieważnienie. Ten dokument formalnie zakazuje rozmieszczania broni masowego rażenia na orbicie. Ale dziś jego zapisy wydają się przeszkodą w militaryzacji kosmosu.

Jądrowy impuls – broń bez wybuchu

W 2024 roku światło dzienne ujrzały analizy think tanków RAND, CSIS i Aerospace Corporation, które rozważają... stworzenie jądrowych urządzeń do niszczenia satelitów. Chodzi o wywoływanie impulsu elektromagnetycznego, który spali elektronikę satelitów bez potrzeby fizycznego zniszczenia. To właśnie te dokumenty mogą być prawdziwą przyczyną obecnej medialnej burzy wokół „rosyjskiego zagrożenia”.

Rosja: nie chcemy wojny na orbicie

Moskwa odcina się od oskarżeń i przypomina, że sama również posiada własną konstelację satelitarną — GLONASS — której uszkodzenie byłoby ciosem również dla niej. Co więcej, każdy akt jądrowy na orbicie to nie tylko militarne ryzyko, ale też kosmiczny chaos — tysiące odłamków, które mogą przez dekady zagrażać wszystkim krajom korzystającym z przestrzeni kosmicznej. Dlatego – jak podkreśla rosyjska strona – temat jest wykorzystywany wyłącznie jako narzędzie politycznego nacisku.

Sławomir Biliński