W walce obronnej z rosyjskim najeźdźcą Ukraina w dużym stopniu polega na dronach, których sprawne działania zależy od stabilnego szybkiego internetu. Na polu walki takie dostęp zapewnia jedynie sieć satelitarna. Obecnie ukraińska armia polega na satelitarnej sieci internetowej Starlink firmy SpaceX. I jak się wydaje nie ma alternatywy dla sieci Muska.
W przypadku dronów i innych operacji wojskowych, niższa orbita ma kluczowe znaczenie, ponieważ zapewnia większą prędkość i mniejsze opóźnienie transmisji danych. Obecnie istnieje tylko jedna inna konstelacja satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, która zapewnia globalny dostęp do internetu.
Jedyna alternatywa. Ale czy realna?
Według strony internetowej N2yo.com, na którą powołuje się statista, francusko-brytyjski OneWeb, ma obecnie 628 satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej. Tymczasem Starlink ma do dyspozycji prawie 7 tys.
Satelity OneWeb okrążają jednak Ziemię na nieco wyższej orbicie, ale prawdopodobnie mogłyby również integrować satelity geostacjonarne od swojej spółki macierzystej Eutelsat.
Pozwala im to pokryć większy obszar na satelitę niż ich amerykańscy konkurenci, ale powoduje również pogorszenie parametrów transmisji danych. Obaj dostawcy opierają się zatem na różnych koncepcjach. Ale czy są one równoważne?
OneWeb jest wolniejszy i przestarzały
Statista cytuje opinię, którą Andreas Knopp, profesor przetwarzania informacji na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium, powiedział niemieckiej gazecie Handelsblatt. Według Knoppa, OneWeb ma nie tylko znacznie mniej satelitów, ale są one osadzone na wyższej orbicie Ziemi niż Starlinki. Ponadto satelity OneWeb są przestarzałe, w porównaniu do urządzeń amerykańskich.
„Dlatego Eutelsat może zapewnić jedynie ograniczoną pomoc w przypadku krytycznych czasowo połączeń satelitarnych, które są pilnie potrzebne bezpośrednio na linii frontu” — powiedział Knopp niemieckiej gazecie.