Brexit wyhamował wzrost gospodarczy w Wielkiej Brytanii. W relacjach handlowych z największym i najbliższym sąsiadem pojawiła się dodatkowa biurokracja. Zamknięcie rynku pracy dla pracowników z UE spowodowało, że wiele firm boryka się z brakiem wykwalifikowanych rąk do pracy. Zerwane łańcuchy dostaw dodatkowo podsyciły inflację i utrudniły handel.

Premier Johnson chwalił się prawie rok temu, że podpisanie umowy handlowej z UE stało się chwilą, w której Wielka Brytania odzyskała kontrolę nad swoim losem. Obecnie wyborcy wydają się być coraz bardziej niezadowoleni ze skutków brexitu. Według listopadowego sondażu przeprowadzonego przez Savantę Comres, większość Brytyjczyków głosowałaby teraz za ponownym przystąpieniem do UE. Co dziesiąty z głosujących za wyjściem w referendum w 2016 roku całkowicie zmienił zdanie. Dla porównania w czerwcu zaledwie 49 proc. respondentów chciało wracać do Unii.

W ostatnich dniach David Frost, jako trzeci minister odpowiedzialny za negocjacje brexitowe, zrezygnował ze stanowiska. W piśmie uzasadniającym swoje odejście Frost wezwał Johnsona do wykorzystania brexitu do przekształcenia Wielkiej Brytanii w „lekko uregulowaną, przedsiębiorczą gospodarkę o niskich podatkach”. Wyraził również zaniepokojenie kierunkiem w jakim zmierza premier, co jest znakiem, że brexit rozczarowuje tych, którzy postrzegają go jako niepowtarzalną okazję do wycofania nadmiernych rządowych regulacji.

Oto jak niecały rok brexitu wpłynął na brytyjski biznes i gospodarkę:

Reklama

Handel

W 2021 roku wymiana handlowa miedzy Wielką Brytanią a UE znacząco spadła, a firmy musiały zmierzyć się z nowymi dokumentami celnymi i kontrolami na granicach. Niezależny think-tank Centre for European Reform (CER) oszacował, że brak dostępu do jednolitego rynku i unii celnej UE zmniejszył obroty handlowe w październiku o 15,7 proc. Analiza rządowa przygotowana w 2018 roku przewidywała zaledwie 10 proc. spadek wymiany towarowej.

Jednak powyższe dane liczbowe mogą być zaniżone, ponieważ Wielka Brytania przesunęła wdrożenie wielu pobrexitowych kontroli granicznych na 2022 rok. Od stycznia do artykułów importowanych z UE musi być dołączona deklaracja celna, a od wakacji wszystkie produkty spożywcze będą poddawane specjalistycznym inspekcjom.

Wyjście z UE oznacza dla Wielkiej Brytanii koniec z preferencyjnymi warunkami w handlu międzynarodowym, które wynegocjowała Bruksela. Na początku grudnia Wielka Brytania podpisała swoją pierwszą całkowicie niezależną umową handlową z Australią. Wstępne warunki kolejnego porozumienia zostały uzgodnione również z Nową Zelandią. Zdaniem ekspertów wzrost gospodarczy wynikający z obu ugód będzie jednak ograniczony. Umowa handlowa z USA, reklamowana jako jeden z głównych profitów brexitu, ma szansę pojawić się dopiero w bliżej nieokreślonej przyszłości. Amerykanom nie spieszy się bowiem do podpisywania kolejnych zobowiązań z Brytyjczykami.

Wzrost

Według szacunków Biura ds. Odpowiedzialności Budżetowej, jeszcze zanim Wielka Brytania zakończyła wyjście z UE pod koniec 2020 roku, brexit zmniejszył rozmiar brytyjskiej gospodarki o około 1,5 proc. Spadek PKB wynikał przede wszystkim ze zmniejszenia inwestycji i przeniesienia części firm do UE w celu ominięcia przewidywanych barier handlowych.

Według OBR spadek wolumenu handlu po wprowadzeniu umowy o wolnym handlu między Wielką Brytanią a UE, może oznaczać, że w dłuższej perspektywie ​​brytyjska gospodarka może skurczyć się o 4 proc.

Ze wszystkich regionów Wielkiej Brytanii najlepiej w 2021 roku poradziła sobie Irlandia Północna, która w ramach pobrexitowej ugody pozostała na jednolitym rynku towarów UE. Ta część Wielkiej Brytanii w dużym stopniu nadrobiła również pandemiczne straty. Według danych Office for National Statistics wyniki Irlandii Północnej w trzecim kwartale były tylko o 0,3 proc. niższe niż te z ostatniego kwartału 2019 roku. W tym samym czasie Wielka Brytania jako cały kraj zanotowała spadek PKB o 2,1 proc.

Dla porównania w roku poprzedzającym referendum w sprawie Brexitu inwestycje przedsiębiorstw wzrosły o ponad 5 proc.

Praca

Brexit pogłębił kryzys podaży siły roboczej w Wielkiej Brytanii. Ze względu na zaostrzone przepisy migracyjne około 200 000 obywateli UE opuściło Wielką Brytanię w 2020 roku. Doprowadziło to do zapaści w takich branżach jak hotelarstwo i handel detaliczny, które w przeszłości opierały się na pracownikach z UE.

Ograniczenie liczby pracowników z kontynentu wywołało również kryzys paliwowy w Wielkiej Brytanii. Brak wykwalifikowanych kierowców cystern z paliwami wywołał latem potężne niedobory paliwa na stacjach benzynowych. Od tego czasu rząd Johnsona złagodził wymogi wizowe dla pracowników z UE. Problemy z logistyką towarów spowodowały, że więcej Brytyjczyków przeszło odpowiednie szkolenie i zdobyło uprawnienia do prowadzenia ciężarówek.

Finanse

Brexit zmusił firmy finansowe do przeniesienia przynajmniej części swoich operacji, personelu, aktywów lub podmiotów prawnych z Londynu na kontynent. Zmiana ta była mniejsza niż przewidywano, również dlatego, że pandemia utrudniła relokacje pracowników.

Według sondażu przeprowadzonego przez firmę audytorską EY londyńskie City straciło około 7400 miejsc pracy. To znacznie mniej niż zakładały niektóre szacunki jeszcze przed wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. W 2018 roku think tank Bruegel szacował, że w Londynie może ostatecznie zniknąć 10 000 miejsc pracy w bankach i 20 000 stanowisk w branży usług finansowych.

Bankierzy w blokach startowych

Brytyjskie firmy finansowe wciąż czekają na pełny dostęp do jednolitego rynku UE, co jest uzależnione od przyznania przez Brukselę tak zwanej decyzji w sprawie równoważności. Ale postęp w tej kwestii był dotąd niewielki. Na przeszkodzie stanął spór o Irlandię Północną, który mocno nadwyrężył stosunki między UE a Wielką Brytanią.

W dłuższej perspektywie większym zagrożeniem dla Londynu jest Nowy Jork, który zwiększył swój udział w handlu instrumentami pochodnymi oraz niewidzialne koszty alternatywne tworzenia nowych miejsc pracy w UE, które z powodu brexitu będą musiały powstać w Wielkiej Brytanii.