Niemal dziesięć lat po tym, jak w Wielkiej Brytanii powstał pierwszy masowo produkowany samochód elektryczny, istnieje ryzyko, że Wielka Brytania znajdzie się na marginesie globalnego procesu przechodzenia przemysłu samochodowego na pojazdy zasilane bateriami – pisze redakcja Bloomberg.

W Wielkiej Brytanii nie ma fabryk ogniw i akumulatorów, które są potrzebne producentom samochodów do odchodzenia od silników spalinowych. Jak twierdzą osoby zaznajomione z tą sprawą, największy brytyjski producent samochodów, Jaguar Land Rover, prowadzi rozmowy z firmami Northvolt AB i SVolt Energy Technology Co. na temat dostaw akumulatorów do pojazdów elektrycznych, które może montować na Słowacji.

Jeśli inwestycje w akumulatory nie wzrosną, producenci samochodów mogą tylko przyspieszyć ucieczkę z tego niegdyś drugiego na świecie ośrodka produkcji samochodów. W ciągu ostatnich kilku lat Wielka Brytania wypadła z pierwszej piętnastki.

„Wkrótce będzie za późno, aby utrzymać rolę Wielkiej Brytanii jako głównego producenta samochodów” – powiedział Andy Palmer, były dyrektor generalny Aston Martin, który pomagał także Nissanowi w tworzeniu modelu Leaf EV w Anglii. „Jeśli nie będzie marchewki lub kija zachęcającego do produkcji akumulatorów w Wielkiej Brytanii, to tylko kwestia czasu, kiedy przemysł motoryzacyjny stanie się niszowy i będzie służył takim markom jak Rolls-Royce i Bentley” – dodał.

Reklama

W miarę jak przechodzenie na pojazdy elektryczne zmienia mapy produkcji, Wielka Brytania jest zagrożona z powodu ograniczonych dostaw surowców, drogiej energii, niewielkich zachęt rządowych i potencjalnych ceł związanych z brexitem. Mimo że kraj ten przeznaczył setki milionów funtów na badania nad technologią akumulatorów, nie przyczyniło się to do powstania minimalnej produkcji. Do tej pory w Wielkiej Brytanii działa tylko jeden duży zakład produkcyjny, należący do chińskiej firmy Envision Group. Producent ten uruchomił w zeszłym roku produkcję akumulatorów o większym zasięgu dla pojazdów Nissan Leaf EV i ogłosił plany rozbudowy, ale najwcześniej w 2024 roku.

Producenci samochodów niechętnie budują nowe fabryki lub przebudowują istniejące, aby produkować pojazdy elektryczne bez zakładu produkującego akumulatory na miejscu lub w pobliżu. Z kolei producenci akumulatorów zazwyczaj nie chcą inwestować miliardów dolarów w budowę fabryki bez wiarygodnych klientów w niewielkiej odległości.

Chociaż Nissan Motor Co, Stellantis NV i Bentley, należący do Volkswagen AG, zobowiązały się do produkcji pojazdów elektrycznych w Wielkiej Brytanii, analitycy ostrzegają, że aby chronić pozycję branży, potrzeba znacznie więcej inwestycji. Aby utrzymać obecną wielkość sektora motoryzacyjnego, Wielka Brytania musi 45-krotnie zwiększyć pojemność akumulatorów do ponad 90 gigawatogodzin – czytamy w raporcie przygotowanym w tym miesiącu przez Koalicję na rzecz dekarbonizacji transportu drogowego Instytutu Zielonych Finansów.

Nastąpiły jednak pewne pozytywne zmiany. Firma Britishvolt rozpoczęła budowę pierwszej w Wielkiej Brytanii fabryki akumulatorów w północnej Anglii, która od końca 2027 r. będzie produkować 30 gigawatogodzin. To wystarczająca ilość ogniw dla około 300 tys. pakietów akumulatorów do pojazdów elektrycznych rocznie. Fabryka nawiązała już wstępną współpracę z firmą Aston Martin, która swój pierwszy w pełni elektryczny model zaplanowała na 2025 rok, a także z firmą Lotus.

Szansa na przyciągnięcie producentów akumulatorów jest coraz mniejsza, ponieważ rządy państw europejskich przygotowały duże pakiety wsparcia, dzięki którym stały się one bardziej atrakcyjne dla inwestorów. Kraje UE wspólnie zadeklarowały ponad 6 miliardów euro wydatków publicznych na rozwój przemysłu, a inwestycja ta, jak twierdzą, uwolni kolejne 14 miliardów euro z funduszy prywatnych.

W tym miesiącu VW ogłosił, że kontynuuje plany budowy wartego 10 miliardów euro centrum produkcji akumulatorów i pojazdów elektrycznych w zakładach marki Seat w Martorell i Pampelunie w Hiszpanii. Sojusz, na którego czele stoi Stellantis i Mercedes-Benz Group, oznajmił, że otworzy trzeci zakład produkcji akumulatorów we Włoszech, oprócz już zaplanowanych w Niemczech i Francji.

Sprawę dodatkowo komplikuje umowa handlowa zawarta między Wielką Brytanią a Unią Europejską w następstwie brexitu. Choć początkowo przyniosło ulgę producentom samochodów, ponieważ branża uniknęła katastrofy w przypadku braku porozumienia, nie przekłada się to na świetlaną przyszłość. Do 2027 r. połowa części wykorzystywanych w samochodach elektrycznych i hybrydowych będzie musiała być pozyskiwana lokalnie – z UE lub Wielkiej Brytanii – aby kwalifikować się do handlu bezcłowego.

Firma JLR, która ogłosiła plany całkowitej rezygnacji z silników spalinowych przez Jaguara do 2025 r. oraz wprowadzenia przez Land Rovera wariantów zelektryfikowanych rok wcześniej, nie sprecyzowała jeszcze swoich planów produkcyjnych. Firma zawarła umowę z Magna Steyr na produkcję swojego jedynego w pełni elektrycznego modelu, Jaguara I-Pace, który jest produkowany w Austrii.