Tesla podobno izoluje tysiące pracowników swojej gigafabryki w Szanghaju w obiekcie, który kiedyś służył jako obóz wojskowy, aby upewnić się, że nie są oni zarażeni wirusem COVID-19 – donosi redakcja Futurism za agencją Bloomberg. W ten sposób Elon Musk próbuje spełnić surowe wymagania rządu dotyczące kwarantanny.

Producent samochodów elektrycznych jest coraz bardziej zdesperowany, aby przywrócić produkcję na właściwe tory w związku z próbami stłumienia przez Chiny wszelkich nowych przypadków zachorowań na COVID w ramach kontrowersyjnej strategii Covid Zero.

Zamknięcie zakładu pod koniec marca na trzy tygodnie było dla firmy znaczącym niepowodzeniem, a produkcja nie wróciła jeszcze do normy. Zakład obsługuje drugi co do wielkości rynek Tesli po USA i jest w stanie wyprodukować około 2100 samochodów dziennie, jeśli pracuje na pełnych obrotach.

Jednak praca w warunkach lockdownu ma swoją cenę. Według źródeł Bloomberga, pracownicy zmianowi muszą odbyć 48-72-godzinną kwarantannę w obozie wojskowym, aby w końcu dołączyć do izolowanej „bańki” szanghajskiej fabryki.

W zeszłym miesiącu pojawiły się informacje, że fabryka w Szanghaju stworzyła system „zamkniętego obiegu”, zmuszając swoich pracowników do spania na piętrach zakładu ze względu na brak specjalnie wybudowanych akademików.

Jak podaje Bloomberg, wygląda na to, że w Gigafactory nadal jest mało miejsca, ponieważ pracownicy dzienni śpią w przydzielonych im łóżkach w nocy, a nocna zmiana śpi w tych samych łóżkach w ciągu dnia.

Prawie dwumiesięczne zamknięcie fabryki w Szanghaju wystawiło na próbę mieszkańców, którzy dosłownie krzyczeli przez okna, wyrażając swoją frustrację. Na szczęście urzędnicy zaczynają ostatnio łagodzić niektóre z tych ograniczeń, a w 26-milionowym mieście na nowo budzi się życie. Jak donosi Bloomberg, pracownicy fabryki Tesli przygotowują się do powrotu do pełnej produkcji już pod koniec tego tygodnia. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to, że będą oni w stanie powrócić do normalności w swoim codziennym życiu.