Semiconductor Manufacturing International (SMIC) szacuje, że trwająca od ponad miesiąca blokada Szanghaju może skończyć się nawet 5 proc. spadkiem produkcji w drugim kwartale. Doprowadzi to do poważnych braków mikrochipów na rynku i wzmoże obecne problemy logistyczne. Podobne prognozy opublikował Pegatron, który przewiduje ograniczenie dostaw notebooków o 5 do 10 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami bieżącego roku. Pierwotnie spółka zakładała wzrost o 25 do 30 proc.

„Staramy się jak najlepiej możemy złagodzić wpływ (covidu - przyp. red.) na dostarczanie produktów” – powiedział analitykom w rozmowie telefonicznej w piątek rano Gao Yonggang, prezes SMIC. „Wciąż oceniamy rzeczywisty wpływ (lockdownu), ponieważ wielu dostawców wznawia działalność”.

Zachód wychodzi z pandemii, a na wschodzie bez zmian

Reklama

Mimo, że reszta świata powraca do życia sprzed pandemii, Pekin nadal wytacza ciężkie działa przeciwko koronawirusowi. Chińska strategia Zero Covid opiera się na podręcznikowych działaniach: zamykaniu granic, przymusowych kwarantannach, lockdownach, czy przeprowadzaniu masowych testów. Wprowadzenie tak drastycznych obostrzeń wpływa negatywnie na rozwój gigantycznej chińskiej branży elektronicznej. Jest on szczególnie mocno odczuwalny w regionie na wschód od Szanghaju, który walczy z kolejną falą epidemii Sars-CoV-2.

Niektóre koncerny skorzystały z problemów rywali na południu kraju i przełamały trend spadkowy. Hon Hai Precision Industry, której główna baza produkcyjna iPhone'ów znajduje się dalej w głębi kraju, w Zhengzhou w prowincji Henan, spodziewa się w drugim kwartale przychodów na poziomie podobnym co w pierwszym. Sposobem na utrzymanie ciągłości produkcji w zakładach zagrożonych wyłączeniem z powodu koronawirusa było wprowadzenie pracy w tzw. "obiegu zamkniętym": pracownicy taśmy zamieszkali na terenie fabryki. Podejmowane przez producentów różne, często niestandardowe prób utrzymania działalności mogą nie wystarczyć by koncerny zarejestrowały w bieżącym kwartale zyski. Bieżące dochody będą przede wszystkim zależały od poziomu globalnej niepewności makroekonomicznej, która może osłabić popyt na elektronikę.

Wprawdzie część fabryk otrzymała specjalne zezwolenia do ponownego otwarcia się zgodnie ze ścisłymi wytycznymi, jednak sama produkcja to za mało. Kolejnym problemem z jakim muszą zmierzyć się chińskie koncerny to łańcuchy dostaw. Od wielu miesięcy brakuje kierowców tirów, część dróg morskich i lądowych jest zamknięta ze względu na wojnę w Ukrainie, a na dodatek brakuje materiałów do produkcji. Wszystkie te problemy odczują zarówno lokalni przedsiębiorcy jak i globalni giganci tacy jak Tesla czy Sony Group. Sam Apple szacuje, że ograniczenia dostaw z Chin będzie kosztować koncern od 4 do 8 miliardów dolarów przychodu w bieżącym kwartale.

Zero covid, to zero covid

Nawet spadek ogólnej liczby zarejestrowanych przypadków koronawirusa do 2000 i dwóch zgonów w zeszły czwartek nie zmniejszył obostrzeń, a wręcz je nasilił. Urzędnicy dążą do nierealizowalnego celu, jakim jest całkowite wygaszenie zakażeń covidem wśród mieszkańców Szanghaju. Władze lokalne zapowiedziały, że planują „zakończyć rozprzestrzenianie się w społeczności” koronawirusa do połowy maja. Lockdown w tym 25-milionowym mieście wprowadzono ponad sześć tygodni temu.

Nie tylko pandemia covidu w Chinach, ale również wojna na Ukrainie mogą zmniejszyć w tym roku o około 200 milionów sztuk z globalne dostaw smartfonów, powiedział współdyrektor generalny SMIC Zhao Haijun. „Większość tego wolumenu zostanie pokryta przez chińskich dostawców smartfonów” – powiedział.