Przemysłowa potęga i demograficzny koszmar. Jak dziś wygląda gospodarka Niemiec [WYKRESY]
Notowania Angeli Merkel przed wyborami w Niemczech wskazują, że to ona zajmie po raz kolejny fotel kanclerza. Do wysokiego poparcia dla Angeli Merkel przyczyniła się w dużej mierze gospodarka, a ściślej sukces niemieckiego handlu na świecie. Nie wszystko jednak rysuje się w różowych barwach.
.
1 Polityczna długowieczność Angeli Merkel wynika w dużej mierze z niemieckich osiągnięć gospodarczych. Odkąd Merkel przejęła władzę w 2005 roku, liczba osób bez pracy zmniejszyła się o połowę. Wzrost gospodarczy w czasie drugiej kadencji ustabilizował się na poziomie ok. 2 proc. - reszta Europy Zachodniej mogła pomarzyć o takim wyniku.
Forsal.pl
2
Wyborcy docenili taką politykę. Od 2005 roku do 2013, partia Angeli Merkel CDU wraz ze swoim bawarskim koalicjantem CSU osiągała najlepsze notowania od 1990 roku. W tym okresie poparcie dla CDU/CSU wśród różnych grup pracowników wzrosło – w przeciwieństwie do poparcia dla konkurencyjnej SPD. I tak np. w 2005 roku na CDU/CSU było gotowych głosować o ok. 5 pkt proc. pracowników najemnych (wynagradzanych za godzinę pracy) mniej niż na SPD. Tymczasem w 2013 roku proporcje te uległy radykalnemu odwróceniu i przewaga CDU/CSU nad SPD w tej grupie pracowników wzrosła aż do 8 pkt proc. W 2013 roku poparcie dla CDU/CSU było wyższe niż poparcie dla SPD także w innych grupach pracowników (patrz wykres).
Wielu z tych pracowników skorzystało i korzysta nadal z owoców niemieckiego boomu eksportowego. Wartość eksportu tylko pod rządami Angeli Merkel wzrosła o ponad 350 mld dol. Niemieccy wyborcy zapamiętają prosperity, którego doświadczali w czasie rządów „żelaznej kanclerz”.
Forsal.pl
3
W obliczu globalnego wzrostu nastrojów protekcjonistycznych i nacjonalistycznych, Angela Merkel stała się jednym z głównych adwokatów wolnego handlu. Powód? Niemcy osiągają w tym obszarze znacznie lepsze wyniki, niż mogłoby to wynikać z ich wielkości. Niemiecka nadwyżka handlowa z ubiegłego roku wysokości 280 mld dol. ustąpiła tylko tej chińskiej, która z kolei otarła się o poziom 479 mld dol. (wg. danych ONZ). Warto przy tej okazji uświadomić sobie, o ile większym państwem są Chiny. Co więcej, niemiecki eksport odpowiadał w ostatnich latach za ok. 46 proc. PKB tego kraju. Analogiczny wskaźnik dla USA wyniósł tylko 13 proc. (wg. danych Banku Światowego).
Istnieją też i zagrożenia związane z taką sytuacją: niemiecka gospodarka jest bardzo wrażliwa na jakiekolwiek zmiany w obszarze wolnego handlu i ceł. Można się spodziewać, że wyjście Wielkiej Brytanii z europejskiej unii celnej czy wyższe cła ze strony USA i czy Chin mogą utrudnić życie niemieckiemu przemysłowi.
Forsal.pl
4 Potęga niemieckiego przemysłu opiera się na globalnej dominacji firm znad Renu w kilku kluczowych obszarach, takich jak przemysł maszynowy (odpowiadający za prawie 17 proc. eksportu), przemysł motoryzacyjny (ponad 15 proc. eksportu) czy przemysł farmaceutyczny (6 proc. eksportu). Za tak wielkim sukcesem przemysłowo-eksportowym stoją często jedne z największych i dobrze znanych firm – Volkswagen, największy producent samochodów na świecie, przemysłowy gigant Siemens czy producent leków i chemii Bayer. Ważne są również mniejsze firmy, zarabiające poniżej miliarda euro rocznie, ale w swojej masie także przyczyniające się do świetnych wyników niemieckiego handlu.
Forsal.pl
5
Kręgosłupem niemieckiej gospodarki są legendarne średnie firmy, czyli 3 miliony małych i średnich przedsiębiorstw, większość z nich to firmy rodzinne. Zatrudniają one ok. 61 proc. wszystkich pracowników i odpowiadają za ok. połowę całego PKB. W 2015 roku wyeksportowały towary i usługi warte 206 mld euro (246 mld dol.).
Tak rozumiane średnie przedsiębiorstwa, wraz z firmami, których zarobki nie przekraczają miliarda euro rocznie, reprezentują co najmniej 1465 z 1650 niemieckich firm zaliczonych do światowych liderów w swoich dziedzinach. Klasyfikację taką sporządził prof. Bernd Venohr, były pracownik naukowy, który zajął się cunsultingiem w zakresie zarządzania. Z grupą badaczy przez 15 lat stworzył i aktualizował bazę danych niemieckich firm, które znajdują się wśród 3 najlepszych na świecie w swoich niszach. Firmy te, w dużej mierze zlokalizowane na terenie niemieckiego hubu eksportowego na południu kraju oraz wzdłuż Renu, dały w ubiegłym roku łączny dochód wysokości 2,2 bln euro i zatrudniały 8,6 mln osób na świecie.
Forsal.pl
6
Przez wiele lat niemieckie zakłady przemysłowe były zasilane napływem dobrze wykształconej I wykwalifikowanej siły roboczej, której jakość osiągnięto m.in. dzięki dobremu systemowi szkoleń. Najbardziej znanym programem jest krajowy program dla początkujących, nadzorowany przez 79 Izb Handlu i Przemysłu. Umieszczają one absolwentów szkół średnich w firmach na terenie całych Niemiec. Dzięki programowi w ubiegłym roku firmy, takie jak BMW przyjęły 1200 stażystów, ThyssenKrupp – 971, zaś BASF – 837. W 2016 roku łączna liczba stażystów wyniosła 1,3 mln, a 59 proc. z nich trafiło do przemysłu i handlu.
W ostatnich latach mniej młodych Niemców było chętnych, aby podążać tą ścieżką rozwoju zawodowego. Sondaż z ubiegłego roku przeprowadzony na zlecenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych pokazał, że aż 31 proc. firm nie było w stanie wypełnić wolnych wakatów, przewidzianych dla stażystów. Wiele z tych firm skierowało swoją ofertę do wyspecjalizowanych uniwersytetów.
Forsal.pl
7 Niestety, aby utrzymać obroty niemieckiej gospodarki, uniwersytety i szkoły potrzebują nowych chętnych, a tych brakuje. Niemcy prawdopodobnie samodzielnie nie poradzą sobie z wypełnieniem wolnych wakatów. Z prognoz niemieckiego urzędu statystycznego z 2015 roku wynika, że liczba populacji zmniejszy się z ponad 80 mln obecnie do ok. 67,6 mln w 2060 roku, jeśli poziom imigracji będzie niski. W tym samym okresie liczba Niemców w wieku produkcyjnym zmniejszy się nawet o 15 mln osób. W krótkim terminie (czyli co najmniej przez okres kolejnej kadencji Angeli Merkel) tendencja ta może zostać częściowo zahamowana dzięki Europejczykom z południowych krajów UE, które są pogrążone w kryzysie, a także dzięki imigrantom z Syrii.
Forsal.pl