Gazeta w komentarzu na stronie internetowej podsumowuje środowe głosowanie, poprzedzone sześciodniowym głosowaniem przedterminowym. Zdaniem autora artykułu "przewidzieć wyniki głosowania z dokładnością do 5 proc. można było jeszcze na początku kampanii". Wielu ekspertów mówiło o frekwencji w granicach 60-65 proc. i 75 procentach głosów za zmianami.

"Nowaja Gazieta" uważa, że formalnie władze odniosły zwycięstwo w kwestii liczenia od nowa kadencji prezydenckich Władimira Putina (jedna z przyjętych poprawek zezwala obecnemu prezydentowi na kolejne kadencje-PAP). To "formalne zwycięstwo" - pisze komentator - "zapewniono poprzez bezprecedensową przymusową mobilizację w miejscach pracy i rozciągnięte na tydzień głosowanie przedterminowe". Gazeta uważa, że na głosowaniu zabrakło obserwatorów, kampania informacyjna w mediach państwowych była w istocie kampanią za poprawkami, a organizowane podczas głosowania loterie - pośrednim przekupywaniem wyborców.

"Takie zwycięstwo nie zapewnia legitymizacji nowej konstytucji, a raczej podaje w wątpliwość obecny porządek. Mogą w niego wątpić nie tylko miliony osób, które głosowały przeciwko, jak i przedstawiciele elity rosyjskiej. Zamiast zniwelowania kadencji prezydenckich uruchomiono proces niwelowania zaufania do Kremla" - ocenia "Nowaja Gazieta". "Na przestrzeni ostatniego tygodnia wszyscy mogli zobaczyć, w jaki sposób tworzona jest większość (opowiadająca się za Putinem-PAP) i jak szybko się ona rozbiegnie, gdy będzie okazja" - przekonuje komentator.

Prognozuje on, że władze wykorzystają procedury zastosowane podczas głosowania nad konstytucją podczas wrześniowych wyborów regionalnych. Będą one przebiegać - według gazety - "bardzo nieczysto, przedterminowo i zdalnie, bez najmniejszej wzmianki o kandydatach alternatywnych". Władze "zrezygnują z walki o prawomocność na tego rodzaju wyborach, a będą się martwić tylko o minimalne przestrzeganie procedur" - przewiduje autor artykułu.

Reklama

Jego zdaniem "w rezultacie nadal będzie się rozwijał kryzys polityczny, ponieważ obywatelom nie pozostawi się nawet kosmetycznej możliwości wyrażania swojego zdania na temat tego, co dzieje się w kraju". Zdaniem komentatora "polityczne polowanie na czarownice nabierze szerszego zasięgu" i przed końcem br. nastąpią "próby zlikwidowania w kraju resztek mediów niezależnych, organizacji pozarządowych i politycznych".

"Nowaja Gazieta" uważa, że gdyby nie bezpośrednie polecenie prezydenta, jego kancelaria zrezygnowałaby z organizowania ogólnokrajowego głosowania. Formalnie nie było ono niezbędne - ustawę o zmianach w konstytucji przyjął wcześniej parlament i zaakceptowały ją regionalne zgromadzenia ustawodawcze.

Po ogólnokrajowym głosowaniu ustawa wejdzie w życie wraz z publikacją jego wyników. Przy tym prezydent powinien podpisać dekret o oficjalnej publikacji przeredagowanej konstytucji, w którym będzie wskazana data wejścia jej w życie.

Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 100 proc. głosów podała w czwartek, że 77,92 proc. obywateli poparło w głosowaniu poprawki w konstytucji, a przeciwnych było 21,72 proc. Frekwencja wyniosła 65 procent.

Zmiany w konstytucji zainicjował w styczniu br. sam Putin. Pierwotnie chodziło o wprowadzenie do konstytucji zapisów o gwarancjach socjalnych oraz o nowy podział kompetencji między prezydentem, parlamentem i rządem. Jedna z poprawek przewidywała, że ta sama osoba może pełnić urząd prezydenta maksymalnie przez dwie kadencje. W trakcie głosowania nad poprawkami w parlamencie niespodziewanie wprowadzono do tego zapisu podpunkt głoszący, że w przypadku osoby zajmującej stanowisko prezydenta w momencie przyjęcia poprawek jej kadencje zaczynają być liczone od nowa.