Sąd zmniejszył nieco wysokość grzywny, której żądał prokurator (950 tys. rubli, czyli ponad 12,9 tys. USD).

Powodem wszczęcia sprawy karnej wobec opozycjonisty był jego komentarz w mediach społecznościowych, opublikowany w czerwcu zeszłego roku. Nawalny skomentował spot telewizyjny zachęcający do poparcia nowelizacji konstytucji Rosji, w którym wystąpił m.in. ponad 90-letni Artiemienko.

Nawalny nazwał uczestników spotu "sprzedajnymi lokajami", "hańbą kraju" i "zdrajcami". Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej uznał komentarz za "świadomie kłamliwe twierdzenia" zniesławiające sędziwego weterana.

Nawalny kwestionował zarzuty o zniesławienie, wskazując, że jego komentarze były wyrażeniem jego poglądów, a nie rozpowszechnianiem na temat kombatanta jakichkolwiek faktów, tak jak przewiduje to prawna definicja zniesławienia.

Reklama

Adwokaci Nawalnego odwołają się od wyroku wysokiej grzywny

Obrońcy opozycjonisty Aleksieja Nawalnego zapowiedzieli w sobotę, że odwołają się od wyroku sądu, który skazał polityka na karę grzywny w wysokości 850 tys. rubli (ponad 11,4 tys. USD), uznając go za winnego zniesławienia kombatanta II wojny światowej.

Adwokaci powiedzieli dziennikarzom, że według przepisów grzywna, która została w sobotę orzeczona, powinna być wypłacona w ciągu trzech dni od uprawomocnienia się wyroku.

Wcześniej w sobotę sąd wyższej instancji "odwiesił" Nawalnemu wyrok pozbawienia wolności wydany w zawieszeniu w 2014 roku. Opozycjonista ma zostać osadzony w kolonii karnej na około 2,5 roku.

Nie jest jasne, czy opozycjonista po wyroku pozostanie w areszcie śledczym, czy zostanie wkrótce wysłany do kolonii karnej.

Adwokaci nie będą mogli odwiedzić Nawalnego w areszcie w ciągu najbliższych dni, bo wtorek, 23 lutego jest w Rosji świętem i najbliższy poniedziałek w związku z tym jest dniem wolnym od pracy.