Działający od ponad 6 lat na polskim rynku Flixbus systematycznie zwiększa liczbę linii autobusowych. W tym roku zielonymi autobusami z logo firmy będzie można dojechać do 250 miejscowości w Polsce. Dodatkowo z naszego kraju bezpośrednim połączeniem będzie można dotrzeć do ok. 300 miast w Europie.

Warszawa-Londyn

W tym roku Flixbus zaproponuje kilka międzynarodowych nowości. Jedną z dłuższych nowo uruchamianych tras będzie połączenie z Warszawy do Londynu. Wystartuje ono 20 maja. Łączny czas przejazdu wyniesie 27 godzin. W drodze na Wyspy Brytyjskie podróżni skorzystają z promu. Bilety na to połączenie mają zaczynać się od 249 zł. Po drodze autobusy zatrzymają się m.in. w Łodzi i Berlinie. Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa na rynku w Polsce, Ukrainie i krajach bałtyckich przewiduje, że blisko połowa pasażerów będzie podróżować między przystankami końcowymi. Oprócz tego w tym roku będzie kilka innych międzynarodowych nowości.

Reklama

Inne połączenia

Pojawią się m.in. połączenia z Wilna przez Gdańsk do Paryża, z Białegostoku do Mediolanu, z Gdańska do Rzymu, z Zamościa do Pragi, z Giżycka do Oldenburga w północno-zachodnich Niemczech, czy z Lublina do Paryża. Kursy te uzupełnią istniejącą siatkę międzynarodowych połączeń, która już teraz jest niemała. Teraz najdłuższymi połączeniami Flixbusa są: Lublin – Marsylia (2286 km, 32 godziny jazdy), Lublin – Etretat w Normandii (2171 km, 31 godzin jazdy), Kraków – Montpellier (1995 km, 30 godz. 30 min jazdy). Popularne są także podróże do Skandynawii np. na trasie Kraków – Oslo. W tym ostatnim przypadku w cenę biletu wliczona jest opłata za podróż w kabinie z miejscami sypialnymi.

Popyt na długie podróże

Michał Leman mówi, że mimo dużej konkurencji i krótszego czasu podróży samolotem, jest spory popyt na długie podróże autobusem po Europie. – To wynika z kilku przesłanek. W przypadku podróży Flixbusem można wziąć znacznie większy bagaż, za który się nic nie dopłaca. W wielu przypadkach przejazdy z nami są wyraźnie tańsze. Zwłaszcza że w przypadku tanich linii lotniczych trzeba doliczyć opłatę za dojazd na lotniska, które nierzadko są położone w sporej odległości od miasta. Dodatkowo jakaś część populacji boi się latać – wylicza Michał Leman. Dodaje, że atutem Flixbusa jest także to, że na wielu trasach można za dodatkową opłatą zabrać rower. Jest to on montowany do stojaków umieszczonych z tyłu pojazdu.

Flixbus

Powiększająca się siatka Flixbusa wiąże się także ze zwiększającą się liczbą partnerów firmy. Przypomnijmy, że spółka nie jest klasycznym przewoźnikiem. Współpracuje na zasadach franczyzy z przewoźnikami, którzy realizują na jej zlecenie kursy. W Polsce Fixbus ma 26 partnerów. Największy z nich – firma Inter ze Strzelec Opolskich, ma 60 autobusów. Są jednak i tacy partnerzy Flixbusa, którzy dysponują tylko jednym autokarem. To chociażby firma Romańczuk z Milicza, która obsługuje linię z Wrocławia do Zakopanego. Znajdujący się w Polsce oddział Flixbusa współpracuje także z partnerami w krajach bałtyckich i na Ukrainie.

Sam Flixbus zatrudnia przede wszystkim informatyków, pracowników sprzedażyi osoby, które szkolą kierowców.

Michał Leman przyznaje, że jednym z głównych problemów jest brak wygodnych dworców autobusowych w niektórych miastach polskich. Najbardziej kompromitująca sytuacja jest w Warszawie. Obsługujący główny ruch autobusowy Dworzec Zachodni nie spełnia już podstawowych standardów. Jest mocno zaniedbany i zbyt mały. Część stanowisk wymalowano na asfaltowym placu. Od wielu lat właściciel dworca – państwowy PKS Polonus, zapowiada jego przebudowę. Wciąż nie wiadomo, kiedy do niej dojdzie.

W Niemczech od kilku lat rozwija się zaś odnoga kolejowa firmy – Flixtrain. Szefowie firmy przyznają, że z czasem chcą w Europie rozwijać kolejowe połączenia transgraniczne. Na razie nie ma jednak konkretnych planów uruchomienia kursów w Polsce.