Autorka zauważa też, że media które mają bardzo zmienny charakter, szybko tracą zainteresowanie konfliktami zbrojnymi. Podkreśla, że światowa opinia publiczna znacznie bardziej interesuje się konfliktem na Ukrainie niż wojnami w innych częściach świata, stosując przy tym podwójne standardy. Powody dla których wojna w Ukrainie będzie się przedłużała to co ciekawe te same, które sprawią, że zainteresowanie nią nie zmaleje. Główny? Geopolityczne położenie Ukrainy. Sprawia, że UE znalazła się pod wielką migracyjną presją, a poza tym istnieje ryzyko, że dojdzie do bezpośredniej wojskowej konfrontacji między NATO a Rosją.
Kreml dysponuję nie tylko prawem weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ (które regularnie wykorzystywał w przeszłości dla realizacji swoich celów), ale też nuklearnym potencjałem. Poza tym może zastosować na Ukrainie podobnie okrutne wobec cywili wojskowe strategie jak w Syrii czy czeczeńskim Groznym.
Wojna na Ukrainie będzie długa?
Zdaniem Michaela Kofmana z Center for Naval Analyses wiele wskazuje na to, że Rosja przygotowuje się do długiej wojny.
Bombardowanie szpitali i innych cywilnych obiektów nie powinno nikogo dziwić, bowiem tego typu działania znajdują się w centrum rosyjskiej doktryny wojennej. Bardziej brutalna wojna nie oznacza jednak krótszej – pisze Serhan. Nawet jeśli Rosja zdobędzie Kijów i zacznie okupację Ukrainy, to będzie ona jednak bolesna i trudno będzie przekuć ją Kremlowi w polityczny sukces. Będzie też kosztowna.
Możliwa jest też dalsza eskalacja konfliktu, która może objąć Mołdawię i Gruzję lub nawet państwa bałtyckie. Według dziennikarza Oza Katerija wojna w Ukrainie może się okazać równie poważnym konfliktem co zamachy z 11 września czy upadek Związku Radzieckiego. Pytanie brzmi nie „kiedy zakończy się wojna”, a raczej „gdzie”.