Jak przypomniał Hultqvist, lider SD Jimmie Akesson "na tydzień przed wybuchem wojny w Ukrainie nie potrafił wybrać między (prezydentem USA Joe) Bidenem a (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem".
W programie wyemitowanym 16 lutego w telewizji publicznej SVT Akesson na pytanie prowadzącego, kto jest dla niego wzorem, prezydent USA czy Rosji, odpowiedział wymijająco "nie chcę żadnego z nich w Szwecji".
Według Hultqvista "wiele czynników wskazuje na bliskie związki SD z Rosją". "Między innymi partia ta głosowała w Parlamencie Europejskim zgodnie z rosyjskimi interesami" - podkreślił.
Europarlamentarzyści SD 14 lutego w głosowaniu nad pakietem wsparcia dla Ukrainy wstrzymali się od głosu.
Inne wymienione przez Hultqvista dowody to dopuszczenie przez SD do pracy w parlamencie Rosjanina, którego szwedzkie służby specjalne SAPO uznały za zagrażającego interesom państwa, a także dezinformujący wpis w mediach społecznościowych parlamentarzysty SD na temat wojny w Ukrainie. Urzędnik został zwolniony, a poseł wyrzucony z partii.
"Pytanie brzmi, czy Szwedzcy Demokraci powinni otrzymać teki ministerialne lub stanowiska nadzorcze w ministerstwie spraw zagranicznych lub obrony i jaki może to mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa" - pytał retorycznie Hultqvist na konferencji prasowej, której tematem było "zagrożenie dla bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Szwecji".
Dodał, że wstępując do NATO, Szwecja powinna być wiarygodnym partnerem na arenie międzynarodowej.
Akesson wysuwanie oskarżeń przez socjaldemokratów wobec przeciwników politycznych nazwał "stylem dyktatury". "Reżim musi informować o krytykach reżimu. Czyni to partia, która osłabiła Szwecję bardziej niż kiedykolwiek, dręcząc ludzi podatkami i niebotycznie wysokimi cenami energii elektrycznej i paliw" - podkreślił lider SD.
Jego zdaniem rządząca Partia Robotnicza-Socjaldemokraci nie rozliczyła się z własnych problemów. "W ich ugrupowaniu duży wpływ mieli islamiści, od organizacji młodzieżowej po zarząd ugrupowania oraz szczebel ministerialny" - wskazał.
Przed zaplanowanymi na 11 września wyborami parlamentarnymi w sondażach prowadzą socjaldemokraci (ok. 30 proc.), przed Szwedzkimi Demokratami (ok. 20 proc.) co jest ich najlepszym dotychczas wynikiem, a trzecia jest liberalno-konserwatywna Umiarkowana Partia Koalicyjna (ok. 17 proc.).
Wciąż nie jest jasne, kto będzie rządził w następnej kadencji. Utrzymują się niewielkie różnice w poparciu między blokiem ugrupowań lewicowych (Partia Robotnicza-Socjaldemokraci, Partia Lewicy, Partia Ochrony Środowiska-Zieloni) a blokiem prawicowym (Szwedzcy Demokraci, Umiarkowana Partia Koalicyjna, Chrześcijańscy Demokraci oraz Partia Centrum).
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk