Sytuacja polityczna Gruzji, która jeszcze niedawno zbliżała się do Unii Europejskiej i podejmowała dialog z Zachodem, nie wygląda obecnie najweselej. Od wiosny na ulicach gruzińskich miast nie ustają zamieszki, a premier zapowiada ostre rozprawienie się z opozycją.

Prorosyjski zwrot w kolejnym kraju?

Wzburzenie Gruzinów wywołała uchwalona przez parlament ustawa o „zagranicznych agentach”, autorstwa rządzącej partii o skądinąd ładnej nazwie – Gruzińskie Marzenie. Wprowadza ona obowiązek rejestrowania w organach państwowych wszystkich organizacji, w tym mediów, w których udział zagranicznego kapitału wynosi chociażby 20 procent. Przegłosowanie ustawy spowodowało liczne protesty, ale tym razem władza się nie złamała, a obecnie premier Gruzji postanowił pójść o krok dalej. Zapowiedział, że po październikowych wyborach, będzie dążył do zdelegalizowania wielu prozachodnich partii opozycyjnych.

- Myślę, że zniesienie mandatów parlamentarnych będzie logiczną kontynuacją delegalizacji tych partii. Członkowie przestępczych sił politycznych nie powinni korzystać ze statusu członków gruzińskiego parlamentu – ostrzegł Irakli Kobachidze, premier Gruzji.

Na działania prorosyjskiego premiera i jego ugrupowania postanowił zareagować rosyjski wywiad zagraniczny, a z wydanego w poniedziałek oświadczenia wynika, że Gruzję czekają ciężkie czasy.

Rosyjski wywiad ostrzega przed Amerykanami

Rosjanie, zapewne dobrze wiedząc, że bez rozlewu krwi się nie obejdzie, już przygotowują grunt pod promowanie własnej wersji jesiennych zdarzeń. Wyglądają one na gotowy scenariusz wydarzeń, do złudzenia przypominających te, do których przed dekadą doszło na Ukrainie.

„Amerykanie przygotowują „kolorową rewolucję” w Gruzji. Według napływających informacji Biały Dom jest skrajnie niezadowolony z rozwoju sytuacji w Gruzji w przeddzień wyborów parlamentarnych, które odbędą się 26 października” – ostrzega w komunikacie rosyjski wywiad.

Informują, iż opozycja ma „rekrutować ochotników”, których zadaniem będzie obserwowanie procesu wyborczego. Rosjanie już dziś wiedzą, iż opozycja dopatrzy się nieprawidłowości i prób wpływania rządu na wynik, co ich zdaniem ma być początkiem wielkiej fali protestów.

„Na „Tbilisi Majdanie” planowane jest opublikowanie „dowodów oszustwa” podczas głosowania, ogłoszenie nieuznania wyników wyborów i żądanie zmiany rządu. Organy ścigania zostaną sprowokowane do siłowego tłumienia protestów. Jednocześnie Amerykanie z wyprzedzeniem wypracowują opcje „bezwzględnej” reakcji politycznej i gospodarczej na „nadmierne” użycie siły przez władze wobec „cywilów” – twierdzi rosyjski wywiad.

Wiadomość lotem błyskawicy rozchodzi się po rosyjskich mediach, które ostrzegają, że w Gruzji szykowany jest „scenariusz ukraiński”.