Porozumienie między PE, KE i krajami unijnymi w sprawie nowelizacji dyrektywy gazowej dotyczącej gazociągu Nord Stream 2 jest korzystne dla Ukrainy – oceniła wiceminister spraw zagranicznych tego kraju ds. integracji europejskiej Ołena Zerkal.

„Pierwszym i głównym zwycięstwem jest to, że wobec gazociągów państw trzecich, w tym Nord Stream 2, będzie stosowane prawo Unii Europejskiej. (…) Posiadamy więc ramy prawne, w których funkcjonowanie Nord Stream 2 jest możliwe wyłącznie w zgodzie z prawem unijnym. Jest to właśnie to, czego domagała się Ukraina” – napisała wiceszefowa resortu dyplomacji w artykule zamieszczonym na portalu Europejska Prawda.

Zerkal zwróciła uwagę, że zgodnie z porozumieniem Niemcy mają prawo do zawierania umów dwustronnych z Rosją w sprawie Nord Stream 2, jednak – jak wyjaśniła – dotyczy to jedynie ekonomicznej strony jego funkcjonowania.

„Właśnie na ten zapis powołują się ci, którzy mówią o ostatecznej porażce Ukrainy. Nie jest to całkowicie poprawne, gdyż Berlin uzyskał prawo do regulowania wyłącznie ekonomicznych aspektów działalności gazociągu” – podkreśliła.

Wiceminister zaznaczyła, że wszelkie inne kwestie związane z gazociągami, takie jak ochrona środowiska naturalnego czy kwestia bezpieczeństwa, będą rozwiązywane samodzielnie przez zainteresowane państwa.

Reklama

„Jest to szczególnie ważne dla Danii, która stoi przed decyzją: zezwolić czy zakazać budowy na swoich wodach terytorialnych. Dania posiada dostatecznie dużo argumentów, by odmówić budowy Nord Stream 2” – oświadczyła.

Według Zerkal najbardziej istotną sprawą jest obecnie implementacja porozumienia. Wiceminister wskazała jednocześnie, że nie rozwiewa ono wątpliwości związanych z kwestiami bezpieczeństwa w kontekście Nord Stream 2.

„Widzieliśmy już agresywną reakcję Rosji na próby uregulowania gazociągów, łącznie z oświadczeniami +zbudujemy Nord Stream 2 i rozprawimy się z Ukrainą+. Jest to jasne hasło z rosyjskiej propagandy. Istnieje ryzyko, że rozszerzenie wymogów UE wobec Nord Stream 2 wywoła jeszcze bardziej agresywne zachowanie Rosji. Wymaga to nasilenia nacisków na Rosję, łącznie z możliwymi sankcjami” – napisała ukraińska wiceminister.

Zawarty w nocy z wtorku na środę kompromis w sprawie dyrektywy jest zbliżony do mandatu ustalonego 8 lutego przez ambasadorów państw unijnych. Po miesiącach impasu w pracach nad przepisami dali oni wówczas zielone światło na rozmowy z Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską nad ostatecznym kształtem przepisów. Wprowadzili jednak do projektu niemiecko-francuską poprawkę zawężającą stosowanie unijnego prawa wobec gazociągów na morzach.

Chodzi o zapis mówiący, że prawu unijnemu będą bezpośrednio podlegały te części morskiego gazociągu, które przebiegają przez wody terytorialne ostatniego państwa członkowskiego na trasie gazociągu. A więc wedle tej propozycji dyrektywie będzie podlegała bezpośrednio tylko ta część Nord Stream 2, która przebiega przez wody terytorialne Niemiec.

Oznacza to że, w przypadku Nord Stream 2 warunki prawne dla pozostałej części przebiegającego przez Morze Bałtyckie gazociągu (poza wodami terytorialnymi Niemiec) musiałyby zostać wynegocjowane przez Niemcy z Rosją w ramach międzyrządowej umowy.

Ukraina obawia się, że po zakończeniu budowy biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego gazociągu Rosja ograniczy przesyłanie gazu rurociągami przez ukraińskie terytorium. Budowie Nord Stream 2 sprzeciwiają się obok Ukrainy także Polska i kraje bałtyckie.

>>> Czytaj też: Czaputowicz dla "Die Welt": To Niemcy płyną pod prąd UE ws. Nord Stream 2