Kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji poinformowała w czwartek PAP, że w kolejce do przejścia z Ukrainą w Dorohusku stoi ok. 350 tirów. "W nocy w kierunku Ukrainy przepuszczane były 4 pojazdy na godzinę, a jeden w przeciwnym kierunku – z Ukrainy do Polski" – podała. Sznur pojazdów liczy nadal około 11 km i sięga do miejscowości Brzeźno. Szacunkowy czas oczekiwania do odprawy wzrósł z 44 godzin w środę do 76 godzin w czwartek.

Ok. 740 tirów oczekuje w 175-godzinnej kolejce do przejścia z Ukrainą w Hrebennem. "Sięga do miejscowości Łabuńki w powiecie zamojskim. Liczy ok. 48 km z zachowaniem stref buforowych przez miejscowości" – podała mł. asp. Małgorzata Pawłowska z KPP w Tomaszowie Lubelskim. W porównaniu do środy czas oczekiwania tirów do odprawy zwiększył się o 47 godzin.

Spotkanie z ministrem infrastruktury

Reklama

Od 6 listopada, na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę. Po środowych rozmowach przedstawicieli branży transportowej z nowym ministrem infrastruktury Alvinem Gajaduhrem przewoźnicy zdecydowali, że nie będą na razie rozszerzać protestu o kolejne dwa przejścia graniczne.

Przewodniczący komitetu obrony przewoźników i pracodawców transportu Waldemar Jaszczur mówił, że czekają na posiedzenie Rady UE ds. transportu, które odbędzie się 4 grudnia br. Dodał, że przewoźnicy rozważają "wszystkiego rodzaju formy złagodzenia" protestu, choć teraz gestem dobrej woli jest to, że protest nie jest rozszerzany. "Czekamy na rozwój wydarzeń" - zaznaczył.

autorka: Gabriela Bogaczyk