Państwa Grupy Wyszehradzkiej postrzegane są jako zacofane, ksenofobiczne lub konserwatywne, w rzeczywistości jednak są zróżnicowane, jeśli chodzi o praworządność, stosunek do UE i Rosji, a "wschodni Europejczycy" nie istnieją - pisze w piątek "Die Welt".

"Narodowo-konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego rozpoczął przebudowę państwa od razu po przejęciu władzy w 2015 roku" - czytamy w niemieckim dzienniku w artykule pt. "Mity na temat bloku wschodniego".

Według gazety w Polsce "sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są de facto wierni partii", a "publiczne media znajdują się pod kontrolą". "Jest jednak silna opozycja - w parlamencie, na ulicach oraz w samej partii" - ocenia dziennik.

"Umiarkowany nurt, do którego należy również nowy premier Mateusz Morawiecki, jest przekonany, że bezwzględny kurs jest długoterminowo szkodliwy" - zaznacza.

Dziennik odnotowuje, że wobec Polski po raz pierwszy w historii UE Wspólnota uruchomiła procedurę ochrony praworządności. Jak jednak ocenia, pozbawienie Warszawy prawa głosu w UE "jest mało prawdopodobne", gdyż "nałożenie takich sankcji musi być jednomyślne" we Wspólnocie".

Reklama

Również "spór dotyczący kwot uchodźców spowodował poważne napięcia" między Warszawą a Brukselą - przypomina dziennik.

"To, czym Polska różni się najbardziej od innych państw Wyszehradu to postawa wobec Rosji" - pisze "Die Welt". Wskazuje, że dla Warszawy "Moskwa nie jest alternatywą dla Berlina, Brukseli i Waszyngtonu". Niemieckie stanowisko wobec Rosji jest dla Polski "zbyt przyjazne", a "ambiwalentna postawa Czech i Węgier całkowicie obca" - ocenia. Według dziennika rząd PiS-u "wykorzystuje antyrosyjskie tendencje".

Opisując sytuację Węgier, "Die Welt" podkreśla, że od 2010 roku premier Viktor Orban "zmniejszył niezależność mediów". Wskazuje, że relacje między Brukselą a Budapesztem są "wyjątkowo napięte". Ocenia jednak, że "polityczny konflikt rozpaliła europejska polityka dotycząca uchodźców".

Węgry to państwo w UE, które "cieszy się najbliższymi relacjami z Rosją", a to, co "łączy (prezydenta Rosji Władimira) Putina i Orbana, to pragmatyczna polityka interesu" - pisze "Die Welt".

Czechy z kolei to według dziennika "mające solidne podstawy liberalne państwo prawa z klarownym trójpodziałem władzy". Niemiecka gazeta zaznacza jednak, że problemem w tym kraju pozostaje korupcja. "Głęboką ranę zadano Czechom, gdy kraj ten w Brukseli został przegłosowany w kwestii kwot uchodźców" - pisze dziennik.

"Die Welt" pisze o "bliskich relacjach" między czeskim prezydentem Miloszem Zemanem a Putinem. Odnotowuje jednak, że Praga była solidarna z Londynem w sprawie reakcji na niedawną próbę otrucia w Wielkiej Brytanii byłego oficera rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala.

"Słowacy są nastawieni bardziej przyjaźnie do UE niż Czesi" - pisze "Die Welt". Zaznacza, że problemem na Słowacji jest korupcja, odnotowuje również problemy polityczne w kraju po zabójstwie dziennikarza Jana Kuciaka. "Politycznie i gospodarczo Słowacja to jednak część rdzenia Europy" - czytamy w "Die Welt".

Prezydent Słowacji Andrej Kiska krytykował autorytatywne tendencje na Kremlu, ale Bratysława "nie jest przyjacielem sankcji przeciwko Rosji" i w przeciwieństwie do innych państw UE nie wyrzuciła rosyjskiego dyplomaty z kraju w związku ze sprawą Skripalów. Dziennik przypomina jednak, że Słowacja jest w "blisko stu procentach uzależniona od rosyjskiego gazu".

>>> Czytaj też: Niewiele da się zrobić w sprawie nierówności