Nie znam żadnego przypadku, w którym kraj taki jak Rosja dał się skłonić sankcjami do zmiany swego postępowania - powiedział Altmaier w poniedziałek wieczorem w talk-show niemieckiej telewizji publicznej ARD. Dodał, że reakcją w takich sytuacjach było raczej zaostrzenie piętnowanej polityki.

"Musimy także wyjaśnić kwestię tego, co chcielibyśmy naszymi sankcjami osiągnąć: czy chodzi tylko o to, by popatrzeć w lustro, czy chodzi o to, by osiągnąć i stworzyć coś pozytywnego dla praw człowieka?" - zapytał Altmaier.

Część niemieckich polityków, jak wiceprzewodniczący bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Manfred Weber, opowiada się za odłożeniem dokończenia bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 do czasu pełnego wyjaśnienia przez Rosję okoliczności usiłowania otrucia Nawalnego.

20 sierpnia w trakcie wewnątrzkrajowego lotu samolotem pasażerskim Nawalny stracił przytomność i po wylądowaniu trafił do szpitala na Syberii, skąd na żądanie rodziny przetransportowano go do kliniki Charite w Berlinie. Rząd Niemiec uznał za całkowicie wiarygodne ustalenia specjalnego laboratorium Bundeswehry, że Nawalnego próbowano otruć bojowym środkiem paralityczno-drgawkowym z grupy Nowiczok.

Reklama

Według Altmaiera kanclerz Angela Merkel uważa, że w kwestii Nord Stream 2 "nie jest jeszcze czas, by cokolwiek wykluczać, gdyż (takimi deklaracjami) osłabilibyśmy się przecież sami".

W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" socjaldemokratyczna krajowa premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig wyraziła sprzeciw wobec ewentualnej rezygnacji z dokończenia gazociągu NS2. Kolej obecnie na to, by Rosja wyjaśniła okoliczności zamachu na Nawalnego, "ale nie wolno wykorzystywać tego przestępstwa do stawiania Nord Stream 2 pod znakiem zapytania" - zaznaczyła.

Dodała, że za definitywnym wstrzymaniem budowy opowiadają się najwyraźniej ci, którzy od samego początku byli przeciwni projektowi. Gdyby Niemcy zaprzestały kupowania gazu ziemnego w Rosji, alternatywą byłby gaz ze złóż łupkowych w USA. "To z pewnością alternatywa gorsza pod względem ekologicznym i do tego droższa" - podkreśliła Schwesig.

Trasa NS2 prowadzi z Rosji po dnie Bałtyku do Lubmina w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. (PAP)