Artykuł premiera Morawieckiego ukazał się m.in. w mediach w Niemczech ("Handelsblatt"), Hiszpanii ("El Mundo"), Portugalii (dziennik "Publico"), Austrii (na portalu dziennika "Wiener Zeitung:"), na Litwie (na portalu lrt.lt), Rumunii ("Ziarul Financial"), Szwecji ("Dagens Industi"), a ukaże się też dziś we francuskim "Le Monde".

Głos szefa polskiego rządu wybrzmiał też we wtorek na łamach włoskiego dziennika "La Stampa". Premier RP udzielił gazecie wywiadu podkreślając w nawiązaniu do mechanizmu warunkowości, że "dziś ten arbitralny, politycznie motywowany mechanizm wymierzony jest w Polskę czy Węgry, ale jaką mamy gwarancję, że jutro nie zostanie wymierzony we Włochy lub w inne państwo, które nie będzie się chciało podporządkować politycznej woli instytucji z Brukseli".

W zeszłym tygodniu, w czwartek 3 grudnia wywiad Morawieckiego ukazał się też w niemieckim dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Premier mówił w nim, że "mądre prawo to takie, które jest uniwersalne, a nie partykularne" i wskazał, że "warto poważnie traktować własne zasady".

W tekstach publikowanych w europejskich gazetach i na portalach premier wskazuje, że w dobie Covid-19 pojawił się w Europie duch podziału. Odnotował, iż istnieje też ryzyko, że zniweczony zostanie “ogromny wysiłek, który stoi za Funduszem Obudowy”. Zwrócił uwagę, że może do tego dojść przez słabość naszego kontynentu: “skłonność do sporów i szukania tego co nas dzieli, a nie tego, co nas łączy”.

Reklama

“Sposób, w jaki warunkowość budżetowa w zakresie praworządności ma zostać włączona do rozporządzenia nie tylko budzi poważne obawy co do podstaw prawnych tego mechanizmu, ale także podważa zasady zaufania oraz lojalnej współpracy pomiędzy państwami członkowskimi i instytucjami Unii” - zaznaczył Morawiecki.

Wskazał, że obecne działania władz UE omijające unijne traktaty, kreują stan niepewności prawa.

“Poważnym problemem i paradoksem współczesnej UE jest fakt, że pomimo ustawicznego podkreślania znaczenia różnorodności, nie może zaakceptować różnorodności systemów prawnych i konstytucyjnych zakorzenionych w tradycjach różnych państw” - odnotował Morawiecki.

Przypomniał, że Wspólnota składa się z różnych modeli demokracji, ponieważ europejskie narody różnią się między sobą. Wyraził przekonanie, że UE powinna dążyć do solidarności w różnorodności, bo tylko w ten sposób jej jedność będzie twórcza i dobroczynna. “Różnorodność jest przecież europejskim bogactwem, a nie przekleństwem” - dodał.

Morawiecki podkreślił, że Polska domaga się równości i poszanowania traktatów, zaś Unia nie może podważać własnych zasad, ani zmieniać ich na polityczne życzenie części państw. Dodał, że prawo dotyczące ochrony interesów budżetowych UE jest “wtórne wobec Traktatu o Unii Europejskiej, nie może więc obchodzić, zastępować, ani modyfikować zasad określonych w Traktacie”.

“Traktaty szanują i chronią suwerenność, natomiast nowy mechanizm stanowi jej pogwałcenie i poważne ograniczenie. (…) Brak zgody na taki stan rzeczy, czyli weto, nie prowadzi do osłabienia UE. To mechanizm wpisany w rzeczywistość unijnych struktur, zgodny z duchem Wspólnoty i jej demokratyczną naturą. To wentyl bezpieczeństwa niezbędny w ogóle do istnienia Unii. To metoda ochrony kompromisu i zapora przed narzucaniem woli przez aktualnie silniejszych. To potwierdzenie tego, że głos każdego państwa członkowskiego jest tak samo ważny” - dodał.

Morawiecki odnotował, że mechanizm praworządności, “zaprojektowany aby chronić respektowanie rządów prawa” przez członków, sam w sobie stanowi obejście prawa unijnego, a więc zagraża praworządności.

W ocenie premiera Polski mechanizm praworządności otwiera pole do niebezpiecznych interpretacji, oddając dużą władzę i uznaniowość podmiotom bez demokratycznej legitymacji.

“Nie trudno sobie (...) wyobrazić sytuację, że jakiejś sile politycznej w UE nie spodoba się reforma ustrojowa czy gospodarcza wprowadzona w danym państwie członkowskim. Wystarczy nazwać tę reformę w mediach i na forum Parlamentu Europejskiego naruszeniem praworządności i już otwiera się ścieżka do zagrożenia odcięcia od funduszy unijnych” - odnotował.

Morawiecki zauważył, że takie rozwiązanie daje duże możliwości do wywierania nacisku politycznego na przebieg spraw w polityce wewnętrznej członków UE.

“Dzisiaj ten arbitralny, politycznie motywowany mechanizm wymierzony jest w Polskę, ale jaką mamy gwarancję, że jutro nie zostanie wymierzony w inne państwo, które nie będzie się chciało podporządkować politycznej woli instytucji z Brukseli?” - zapytał retorycznie premier.

Szef polskiego rządu wyjaśnił, że polskie „nie” dla proponowanego przez władze UE mechanizmu to zarazem „tak” dla Europy “prawdziwie zjednoczonej w różnorodności, wolnej, równej i solidarnej”.

Zaznaczył, że wierzy, iż kraje UE są w stanie wypracować rozwiązanie, które szanuje literę i ducha traktatów. “Dzisiaj wszyscy mamy jeden cel i ten cel – odbudowa gospodarcza Europy – musi być dla nas drogowskazem” - podsumował Morawiecki. (PAP)