Powodem przyspieszenia konsultacji jest wciąż "zdecydowanie za wysoka" liczba nowych infekcji - wyjaśnił Seibert i zaznaczył, że kanclerz i premierzy biorą pod uwagę dalsze zaostrzenie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa.

Obecny lockdown, wprowadzony w RFN w połowie grudnia, został na początku roku przedłużony do 31 stycznia; wprowadzono też nowe obostrzenia.

Seibert zwrócił uwagę na ryzyko, jakie niesie ze sobą nowa mutacja wirusa, która doprowadziła do bardzo dużego wzrostu zachorowań w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Podkreślił, że do zmniejszenia liczby kontaktów trzeba podjąć kolejne kroki i wezwał wszystkie firmy i administracje do ponownego sprawdzenia, czy mają możliwość wprowadzenia pracy zdalnej w zakresie większym, niż dotychczas.

Według Seiberta autobusy i pociągi powinny nadal kursować w Niemczech, pomimo ryzyka infekcji. "Chodzi o mniej kontaktów w lokalnym transporcie publicznym", a nie o jego zatrzymanie - powiedział rzecznik rządu. Wcześniej pojawiły się w mediach informacje o możliwym zawieszeniu transportu lokalnego i kursowania pociągów dalekobieżnych.

Od początku pandemii w Niemczech zarejestrowano ponad 2 miliony przypadków zakażenia koronawirusem. Jak podał w piątek rano berliński Instytut im. Roberta Kocha (RKI), w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 22 368 nowych infekcji i stwierdzono 1113 kolejnych zgonów.

Niemcy są obecnie jednym z najbardziej dotkniętych pandemią krajów na świecie, jeśli chodzi o liczbę zgonów z powodu Covid-19. Pod względem wskaźnika śmiertelności zbliżają się do poziomu 11 zgonów na milion mieszkańców.

W czwartek poinformowano o największej dobowej liczbie zgonów w Niemczech od początku pandemii - według RKI było ich 1244.