Jeśli Rosja dokona inwazji na Ukrainę, Prezydent Władimir Putin stanie przed koniecznością podjęcia natychmiastowej i trudnej decyzji: jak daleko się posunąć. Większość analityków uważa, że prawdopodobnie będzie kontynuował inwazję, ale raczej zatrzyma się z wojskiem w prorosyjskich enklawach w południowo-wschodniej Ukrainie. To pozwoliłoby mu na ogłoszenie niepodległości Donbasu i zabezpieczenie „mostu lądowego” z Rosji do anektowanego Krymu.

Ale czy Putin zdecyduje się iść na Kijów i obalić demokratycznie wybrany rząd prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego? Putin zgromadził wystarczająco dużo wojsk na granicy – żołnierzy, czołgów, rakiet – jak również posiada wystarczające zasoby marynarki wojennej i cyberwojsk, aby przeprowadzić szybką kampanię, podobną do tej, jaką w 2003 roku przeprowadziły USA w czasie inwazji na Irak.

Jest to coś, co USA i ich zachodni sojusznicy rozważają na serio. W następstwie takiej totalnej inwazji Rosji, czy na Ukrainie powstałby silny ruch oporu? I co zrobiłby Zachód, aby taki ruch wspierać?

Ukraińcy są zdeterminowani

Reklama

Gdy jako naczelny dowódca wojskowy NATO odbywałem wizyty na Ukrainie, widziałem, że ukraińscy żołnierze i przedstawiciele rządu byli zaciekle dumni ze swojego języka, dziedzictwa i narodowej suwerenności. Ukraińskie wojska były rozmieszczone w Afganistanie pod moim dowództwem oraz uczestniczyły w innych misjach NATO. Braki w treningu oraz w wyposażeniu ukraińskie wojsko nadrabiało determinacją i twardością.

Zbiorowa ukraińska pamięć obejmuje wiele sytuacji, w których Ukraina miała kontakt z rosyjskimi wojskami – w okresie międzywojennym w XX wieku, w czasie głodu i walk na frontach II wojny światowej i podczas zimnej wojny w ramach ZSRR. Jak wskazuje Timothy Snyder w swojej książce pt.: „Skrwawione ziemie”, w minionym wieku Ukraińcy wycierpieli bardzo dużo z rąk Rosjan. Dlatego teraz mogą i będą walczyć. A zachodnie demokracje mogą im pomóc.

Oczywiście USA w swojej historii bywały po obu stronach powstań. Ameryka stoczyła długą wojnę w Wietnamie, którą ostatecznie przegrała na rzecz Wietnamu Północnego i Wietkongu. W bardziej współczesnych czasach, talibowie po prostu przebili cierpliwość USA w Afganistanie.

Z drugiej strony, Waszyngton udzielał wsparcia udanym powstaniom – o ironio – przeciw Sowietom w czasie sowieckiej okupacji Afganistanu. Amerykańskie pociski Stinger mogły być kluczową technologią, która wówczas przeważyła szale. Także alianckie wsparcie dla francuskiego ruchu oporu w czasie II wojny światowej było kluczowym elementem podważania niemieckiej kontroli nad Francuzami na miesiące przed operacją D-Day, czyli lądowaniem w Normandii.

Wsparcie dla ukraińskiego ruchu oporu

Tego rodzaju wsparcia można udzielać potajemnie, pod kierownictwem CIA. Ale w sytuacji, gdy demokracja zostaje najechana przez autorytarnego sąsiada, wtedy ukrywanie takiego wsparcia ma niewielką wartość. Jeśli USA podejmą decyzję, że będą wspierać ukraiński ruch oporu, Ameryka powinna natychmiast szykować podwaliny do takich działań – póki jeszcze rosyjskie czołgi znajdują się po drugiej stronie ukraińskiej granicy.

Oznacza to przekazanie zasobów ukraińskim siłom specjalnym, które stałyby się centralną częścią takiego ruchu oporu. Wymagałoby to od ukraińskich sił przeniesienia się poza centra populacji, odpowiedniej organizacji i nauki życia z ziemi, kolektywnej komunikacji i przede wszystkim czynienia szkód okupantom.

To z kolei oznacza potrzebę uzyskania przenośnych ładunków wybuchowych, lekkich, ale śmiercionośnych, ręcznych pocisków przeciw rosyjskim czołgom, bliskiego wsparcia, dużej liczby konwencjonalnej amunicji i sprzętu, w tym karabinów snajperskich, wysokiej klasy celowników optycznych i urządzeń noktowizyjnych. Koniecznością byłoby również wsparcie w cyberprzestrzeni oraz siły szkoleniowe na terenie kraju – zarówno wojskowe, jak i związane z CIA.

Dla rządu prezydenta Zełenskiego kluczowe byłoby również wydostanie się z Kijowa, zanim Rosjanie przejmą kontrolę nad miastem. Rząd na uchodźstwie powinien być powitany w stolicy NATO i powinien otrzymać pełne wsparcie administracyjne i dyplomatyczne ze strony Sojuszu. Taki ukraiński rząd powinien kontynuować swoje działania za pośrednictwem systemu ambasadorów na świecie i powinien w efektywny sposób komunikować się liderami ruchu oporu na Ukrainie. Model ruchu Wolnej Francji z czasów II wojny światowej skupiony wokół Charlesa de Gaulle’a – pomimo, że bywał dla aliantów pewnym wyzwaniem – byłby odpowiedni w tej sytuacji.

Ukraina drugim Afganistanem dla Rosji

Tak jak mudżahedini w latach 80. XX wieku stopniowo przekształcali Afganistan w pole śmierci dla rosyjskich wojsk, tak samo dobrze wyposażony i wspierany ruch oporu może sprawić, że Ukraina stanie się dla Rosji śmiertelnym doświadczeniem.

Wiązałoby się to z przecinaniem rosyjskich linii zapatrzenia, atakami na starszych oficerów, niszczeniem ciężkiego sprzętu Rosji, wykorzystywaniem cybernarzędzi do niszczenia rosyjskiego systemu dowództwa i kontroli oraz mobilizowaniem ludności cywilnej do oporu (strajki, zamknięcia sklepów i przerwy w transporcie).

Nikt nie chce zobaczyć, jak dokonuje się rosyjska inwazja na Ukrainę i wszyscy powinniśmy mieć nadzieję, że dyplomacja i zdrowy rozsądek przeważą. I jeśli Putin zdecyduje się na użycie swoich sił, prawdopodobnie ograniczy się do południowo-wschodniej części kraju.

Ale walka ma to do siebie, że może wymknąć się spod kontroli i wspiąć się w drabinie eskalacji. Jeśli rosyjskie czołgi przekroczą Dniepr w kierunku Kijowa, wówczas Ukraińcy będą walczyć – a silny ruch oporu może być ich najlepszą nadzieją. Zachód powinien się już przygotowywać do pomocy.